Centrala jednej z dużych firm informatycznych w Warszawie. W połowie stycznia miało miejsce spotkanie zarządu firmy z pracownikami. Powodem była decyzja o wstrzymaniu podwyżek, które miały być od 1 stycznia. Szefowie tłumaczyli zebranym, że ich decyzja jest wymuszona aktualną sytuacją na rynku, firma kończy dwa projekty — jeden w maju, drugi w lipcu.
Branża IT. Programiści liczyli na podwyżki, kryzys wymusza korektę
Temat wyższych wynagrodzeń miałby powrócić, jeżeli firma wygra przetarg na kolejne duże projekty. Ale co będzie jeśli nie wygrają przetargów? – zastanawiali się programiści. Dla wielu z nich sygnał był jednostronny: firma nie dotrzymała umowy, oni zaczynają szukać lepiej płatnej pracy. Wcześniej podwyżki, minimum jedna w ciągu roku były normą.
Niepewna sytuacja jest też w wielu innych firmach z branży IT, gdzie kończą się projekty, a nowych umów nie zawarto. Rozmawiamy z wieloma programistami z różnych firm, którzy nie kryli zaskoczenia pogarszającą się sytuacją w ich branży. W połowie tych firm nie było w ostatnim półroczu podwyżek, a tam, gdzie miały one miejsce, w większości przypadków były wyrównaniem inflacyjnym.
Na zmianę pracodawcy zdecydowało się wielu fachowców, którzy liczyli na wyższe wynagrodzenia w nowej firmie, ale jak mówi nam jeden z nich, liczyli na zupełnie inny odzew. Mężczyzna wysłał kilka CV, w ciągu tygodnia wszystkie firmy odezwały się do niego i zaprosiły na rozmowy rekrutacyjne. Propozycje nowej pracy otrzymał, ale nie na swoich warunkach.
Kwoty, które mu zaproponowano u konkurencji, były nieco niższe niż ma w obecnej pracy. Jak zaznaczył, kilku jego kolegów mimo poszukiwań, też nie zmieniło miejsca zatrudnienia.
Branża IT. Masowe redukcje za oceanem niepokoją programistów
Zamieszanie w branży IT spowodowane jest niepewną sytuacją w Stanach Zjednoczonych. W ostatnich tygodniach głośno było o zwolnieniach w amerykańskich big techach i start-upach, które dotyczyły blisko 100 tysięcy etatów.
Masowe redukcje — ponad 200 tys. osób w branży technologicznej — rozpoczęły się jeszcze pod koniec zeszłego roku i dotyczą wielu topowych firm. Lista z zeszłego, jak i obecnego roku jest naprawdę długa, a skala zwolnień szokuje. Amazon – 18 tys. zwolnionych pracowników, Google – 12 tys., Meta (Facebook) – 11 tys., Microsoft – 10 tys., Salesforce — tylko w zeszłym roku 9 tys.
Ich skalę uzupełniają znane firmy, które zwolniły po kilka tysięcy pracowników, wśród nich znalazły się: Twitter, Snapchat, Cisco czy Coinbase. Jak informują amerykańskie media, każdego dnia pracę traci kilka tysięcy różnych specjalistów z branży IT.
Fala zwolnień może dotrzeć do Polski. Firmy robią przeglądy kadrowe
Czy sytuacja, która ma miejsce w Stanach Zjednoczonych, przełoży się na polski rynek? Eksperci nie mają wątpliwości.
– Oczywiście, że się przełoży. Już się przekłada choćby w polskich software housach, które przeglądy kadrowe rozpoczęły jeszcze w 2022 roku i kontynuują w pierwszym kwartale 2023 roku — mówi Maja Gojtowska, konsultantka procesów HR, autorka bloga HR-owego Gojtowska.com.
– Firmy zaczęły robić przeglądy od weryfikacji osób siedzących na tzw. ławce, którą przez ostatnie lata prosperity starali się rozbudowywać — dodaje ekspertka.
Ławka (ang. bench) to sformułowanie dotyczące pracowników, którzy oczekują na projekty realizowane dla klientów software house'ów i najczęściej wykonują dedykowane projekty wewnętrzne.
Zdaniem Gojtowskiej, kolejna fala zwolnień będzie związana właśnie z decyzjami klientów software house'ów, którzy ograniczać będą budżety, a to przełoży się na mniejsze zapotrzebowanie specjalistów pracujących nad konkretnymi projektami w SH.
– Wiele wskazuje na to, że również w firmach produktowych zatrudniających specjalistów IT może dojść do zwolnień — twierdzi. Ekspertka zaznacza przy tym, że zwolnienia w Polsce mogą nie być aż tak spektakularne jak w Stanach Zjednoczonych, jednak delikatne ochłodzenie nastrojów, które niesie za sobą zamrożenie procesów rekrutacyjnych czy przeglądy kadr, a nawet decyzje o zwolnieniach bez wątpienia jest widoczne. W podobnym tonie wypowiadają się inni eksperci.
Zapowiedzi kryzysu można było odczuć już w zeszłym roku
– Zwolnienia dotyczą już nie tylko firm za oceanem, ale także w Polsce. Kryzys był u nas odczuwalny już pod koniec ubiegłego roku – mówi Anna Szczepowska, ekspertka rynku pracy IT w SoDA i CEO Awareson.
– W ostatnim kwartale 2022 roku zaczęliśmy obserwować wstrzymanie części projektów, odczuwana była duża niepewność, wolniej przybywało nowych ofert pracy w IT. Wiele firm czekało na rozwój sytuacji, a część projektów i budżetów było zamrożonych — dodaje.
Anna Szczepowska zaznacza, że w styczniu firmy zaczęły podejmować decyzje – zarówno te o starcie nowych projektów, jak i ich wstrzymaniu czy zwolnieniach pracowników.
– Coraz częściej kandydaci sami się do nas zgłaszają, informują, że projekt, w jaki mieli być zaangażowani, nie doszedł do skutku — przekonuje ekspertka rynku pracy IT w SoDA i CEO Awareson. Specjaliści pracę znajdują, ale za nieco mniejsze wynagrodzenie.
– Powiedziałabym, że sytuacja zbliża się do równowagi między pracodawcami i pracownikami, a już na pewno te dwie strony chętniej wchodzą ze sobą w dialog. Ostatecznie, pracownicy biorą coraz częściej pod uwagę nie tylko kwestie finansowe — przekonuje.
Kryzys powoduje niepewności, pracownicy chcą stabilności
Zdaniem Kamila Mikołajczyka, recruitment manager w firmie Billennium, obecny kryzys na pewno powoduje niepewności, wzrasta potrzeba stabilności i pewności zatrudnienia, co może mieć wpływ na zmniejszenie rotacji w zespołach, ale też trochę mniejszą dynamikę wzrostu wynagrodzeń w najbliższych miesiącach.
– Zwolnienia mogą spowodować również większą ostrożność w wyborze pracodawcy przez kandydatów i firmy zza oceanu, niekoniecznie będą miały wizerunkowo tak dużą moc przyciągania, do jakiej nas przyzwyczaiły w ostatnich latach — mówi.
Eksperci przekonują, że w wielu firmach branży IT wynagrodzenia osiągnęły już tak wysoki poziom, że pracodawców nie stać na kolejne podwyżki. – Trzeba sobie też jasno powiedzieć: część polskich firm technologicznych pod względem wysokości stawek śmiało może konkurować z tymi z zagranicy — zaznacza Kamil Mikołajczyk.
Jeśli już firmy zdecydują się na podwyżki wynagrodzeń, to będą one miały symboliczny wymiar. Skutki inflacji odczuwają wszyscy, zarówno pracodawcy, jak i kandydaci.
– Firmy świadczące usługi IT – consultingowe, outsourcingowe czy software house’y – starają się negocjować stawki u swoich klientów, aby móc też spełnić oczekiwania swoich pracowników i zaoferować podwyżkę przynajmniej równą wskaźnikowi inflacji — dodaje Mikołajczyk.
Branża IT. Były trzy lata koniunktury i znowu nastał kryzys
Eksperci zaznaczają, że ostatni raz branża IT odczuła załamanie na początku pandemii koronawirusa. Trwało ono trzy miesiące, a później nastąpiło niespotykane dotąd na rynku odbicie.
– Mamy za sobą trzy lata tzw. „rynku pracownika” – mówi Anna Szczepowska, ekspertka rynku pracy IT w SoDA i CEO Awareson. Jej zdaniem niedobór specjalistów był tak potężny (odczuwało go ponad 90 proc. firm), że de facto dyktowali oni warunki – także finansowe.
– Doświadczaliśmy wzrostu wynagrodzeń o 20-30 proc. rocznie. Kandydaci wybierali z kilku, czasami kilkunastu ofert — dodaje Szczepowska. Jak zauważa ekspertka, teraz to zaczyna się zmieniać. Jeśli w przeszłości na bardzo specjalistyczne stanowiska firmy otrzymywały dwie, trzy aplikacje, teraz jest ich kilkanaście.
Czasami na jedno zgłoszenie jest kilkudziesięciu kandydatów, mimo że w ofercie jest zaznaczone mniejsze wynagrodzenie, niż w ubiegłym roku.
Branża IT. Jest kryzys, ale działania będą dwutorowe
Zdaniem CEO Awareson zwolnienia w USA działają na nasz rynek dwutorowo. – Oczywiście część firm w Polsce jest powiązana czy zależna od amerykańskiej gospodarki, co może się związać ze spadkiem zamówień — mówi.
– Ale to też dla naszego rynku szansa. Jeśli zagraniczne firmy muszą oszczędzać, szukają podwykonawców właśnie m.in. w Europie Środkowo-Wschodniej. Polacy dali się poznać w IT od najlepszej strony: są pracowici, rzetelni, świetnie wykształceni i imponują wiedzą. W dodatku – nie ukrywajmy – wciąż są konkurencyjni cenowo — dodaje.
Branża IT. Dobre oferty też będą, ale bez szaleństw
Intratnych ofert pracy dla programistów nie zabraknie, zwłaszcza w takich obszarach jak: SAP, chmura, cyberbezpieczeństwo czy zarządzanie danymi. Ich wynagrodzenia nadal będą wyższe niż specjalistów w wielu innych branżach, chociaż ten trend wzrostu wynagrodzeń z ostatnich lat zdecydowanie wyhamowuje.
Eksperci IT sami przyznają, że chcą czuć, że firma myśli o nich w dłuższej perspektywie czasowej albo przynajmniej chcą zyskać wiedzę podczas realizacji danego projektu. W tym roku takim ważnym motywatorem będzie też bezpieczeństwo zachowania pracy i stabilność zatrudnienia.
Czytaj też:
Sklepy nie chcą udawać czytelni. Marketingowy trik spalił na panewceCzytaj też:
Sklepowa dieta cud. Produkty odchudzają się na oczach klientów