Jak powiedział szef banku David Hodgkinson, głównym źródłem strat są pożyczki, które nazwał "pożyczkami niskiej jakości", które się bankowi nie zwrócą. - W Irlandii zapanowało zbiorowe szaleństwo, wszyscy dostali fiksacji na punkcie nieruchomości i stan ten utrzymał się przez bardzo długi okres - cytuje Hodgkinsona Press Association.
Irlandzki rynek nieruchomości załamał się w połowie 2008 r. Lata 2008-10 - to lata recesji. Najnowsza prognoza MFW przewiduje, że irlandzki PKB za 2011 r. wzrośnie średnio o 0,5 proc. AIB, swego czasu największa irlandzka grupa bankowa, jest obecnie w 92,8 proc. własnością skarbu państwa. Ostatnie testy odpornościowe wykazały, iż potrzebuje dalszego dokapitalizowania na sumę 13,3 mld euro. W latach 2009-10 irlandzcy podatnicy "wpompowali" w bank ok. 7,2 mld euro.
Nowy rząd Irlandii zapowiedział ostatnio restrukturyzację sektora bankowego. Przewiduje ona, że zamiast sześciu banków kredytowych powstaną tzw. dwa filary systemu bankowego. AIB połączy się bankiem hipotecznym ESB, tworząc pierwszy z nich, zaś Bank of Ireland (BoI) stworzy drugi filar. - Połączenie AIB i ESB stworzy solidne podstawy dla dochodowej działalności - zapewnił Hodgkinson.
AIB zatrudnia ok. 12 tys. pracowników w Republice Irlandii i 2 507 w Wielkiej Brytanii. Bank wyzbył się operacji w USA i Polsce (przejął je Santander). Zwolnienia 2 tys. pracowników banku, podyktowane dążeniem do obniżki kosztów, nastąpią w latach 2011-12.
zew, PAP