Oprócz ogólnej sumy zakupów zainteresowanie analityków wzbudza również walka cenowa w Internecie. Przedsiębiorcy obniżają ceny nawet poniżej własnych kosztów, aby zdobyć i utrzymać klientelę. Obecnie mało jest handlowców osiągających realne zyski. Dla wielu jest to graniczny punkt, przy którym muszą albo zmienić strategię, albo wycofać się z rynku – tak wynika z badań, których efekty zamieszczono w weekendowym wydaniu gazety Beijingshangbao.
W Chinach jest nie tylko największy, ale i najszybciej rozwijający się rynek zakupów internetowych na świecie. Przedstawiciel PricewaterhouseCooper na Chiny i Azję uważa, że udział transakcji internetowych w branży konsumpcyjnej stale rośnie. Przyszedł już czas, żeby chińscy handlowcy sprzedaży detalicznej poważnie zastanowili się nad rolą realnego sklepu. Wraz z rozwojem handlu internetowego sklepy detaliczne przejmą funkcję promocji wizerunku, marki lub poszczególnych produktów. Będzie to więc miejsce, gdzie klient może zapoznać się bliżej z towarem. Poza tym sklep może być też punktem odbioru zakupionych produktów przez klientów, mających ograniczone zaufanie do zakupów internetowych.
Zakupy internetowe są w Chinach wyjątkowo atrakcyjne i mają ogromną przewagę cenową nad tradycyjnym handlem detalicznym. Kupcy nie ponoszą kosztów drogich czynszów, rosnących cen benzyny i utrzymania personelu. Z drugiej strony klienci nie tracą czasu i nie płacą za środki komunikacji, która w wielkich chińskich miastach bywa bardzo droga i uciążliwa.PAP, arb