„Nawet 13 miliardów euro może stracić Polska w nowym wieloletnim budżecie Unii Europejskiej w porównaniu z projektem Komisji Europejskiej sprzed ponad roku” – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
Dziennik podczas nieoficjalnych rozmów z dyplomatami w Brukseli dowiedział się, że sytuacja Polski może być dużo gorsza, niż zakładano. Finlandia, która sprawuje obecnie prezydencję, wymusiła przyspieszenie prac i rozszerzenie programu dotyczącego inwestycji w ekologię.
Już 1 listopada pracę rozpocząć ma nowa komisja pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen, której priorytetem będzie tak zwany zielony ład. Jej utworzenie wiąże się z koniecznością przydzielenia jej konkretnego budżetu. Właśnie na tym zdaniem dyplomatów cytowanych przez „Rz”, najbardziej ucierpieć ma Polska.
O niższych środkach, które przewidziane będą na inwestycje nad Wisłą, informował wczoraj minister Inwestycji i Rozwoju Jerzy Kwieciński. Podczas otwarcia trzech nowych stacji drugiej linii warszawskiego metra, szef resortu informował, że obecna perspektywa może być ostatnią, która będzie dla Polski aż tak korzystna.
Kolejne cięcia
To jednak nie koniec złych wiadomości. Dodatkowe sumy, o które zmniejszone mogą zostać budżety programów inwestycyjnych, wynikać mają z propozycji ogólnego zmniejszenia całkowitego budżetu UE. W obecnej propozycji opiewa on na 1 bilion 279 mld euro. Niektóre z państw, w tym Niemcy, postulują, aby został on zmniejszony do 1 proc. Dochodu Narodowego Brutto, czyli o kwotę ponad 127 mld euro. Jeśli tak się stanie, będzie to oznaczało kolejne kilkanaście miliardów euro mniej dla Polski.
Czytaj też:
Unia Europejska chce ukarać Włochy. Nadmierny dług może być niezwykle kosztowny