Wydarzeniem środy na krajowym rynku walutowym jest posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Rada w sposób oczywisty nie zmieni stóp procentowych, pozostawiając główną z nich na rekordowo niskim poziomie 0,1 proc. Nie zmieni też swojej gołębiej retoryki. Szczególnie że prawdopodobnie już dziś dowiemy się o przedłużeniu w Polsce obowiązywania obostrzeń wprowadzonych w związku z pandemią koronawirusa, co opóźni odbicie w gospodarce.
To, co w posiedzeniu RPP będzie interesujące, to czy będą jakiekolwiek odniesienia do ostatniego, zaskakującego swą siłą, przyspieszenia inflacji w Polsce do 3,2 proc. z 2,4 proc. r/r w lutym. Jak również, czy w komunikacie zostaną zauważone niedawne 12-letnie rekordy słabości złotego w relacji do euro?
Brak odniesień lub zbagatelizowanie szybko rosnącej inflacji, która już w maju może sięgnąć 4 proc., będzie dla złotego w krótkim terminie negatywnym impulsem. Tak samo jak pozostawienie w komunikacie po posiedzeniu, zdania wyrażającego niezadowolenie ze zbyt mocnej polskiej waluty.
Decyzja RPP łatwa do przewidzenia
Trudno oczekiwać istotnych zmian w komunikacie Rady. Jeżeli gołębia retoryka miałby w przyszłości ewoluować, to pierwszym krokiem będzie raczej zapowiedziana na najbliższy piątek konferencja prasowa prezesa NBP Adama Glapińskiego (konferencje prasowe po posiedzeniu RPP wciąż się nie odbywają) lub inne medialne wypowiedzi poszczególnych członków Rady. Stąd też dziś złoty może znaleźć się pod presją sprzedających.
Niezmiennie za to korzystne dla polskiej waluty pozostają perspektywy na kolejne tygodnie i miesiące. Przyspieszająca inflacja, nawet jeżeli teraz zostanie zbagatelizowana przez RPP, za jakiś czas wywoła dyskusję nt. normalizacji polityki monetarnej w Polsce, wspierając przy okazji złotego. Jeszcze większym wsparciem będzie oczekiwane najpóźniej w maju powolne otwieranie gospodarki. Czy wreszcie realne w drugiej połowie przyspieszenie szczepień w Polsce?
W oczekiwaniu na wyniki posiedzenia RPP złoty rano lekko traci na wartości. O godzinie 08:24 kurs EUR/PLN rósł o 0,6 gr do 4,5965 zł, USD/PLN o 0,5 gr do 3,8715 zł, a CHF/PLN o 1,2 gr do 4,1630 zł.
Czytaj też:
Belka: NBP jawnie gra na osłabienie złotego. Spekulanci czują się bezkarni