To zawsze wygląda tak samo. Inwestorzy cieszą się z dobrej koniunktury i ekspansji monetarnej, która napędza wzrost cen aktywów finansowych. Jednocześnie cały czas żyją w strachu, kiedy banki centralne zdecydują o braku konieczności stosowania bodźca monetarnego.
Inwestorzy chcą wyprzedzić ruch banków centralnych, znów bankierzy nie chcą, aby rynki dyskontowały zwrot w polityce monetarnej wcześniej, niż faktycznie ma on nastąpić. Dlatego posiedzenia Fed i EBC wprowadzają tyle szumu i spekulacji, choć już na kilkadziesiąt godzin przed decyzją rynki zamierają, kiedy dostosowanie pozycji dobiega końca.
Inflacja pozostanie na dłużej?
Jutro bramkami kontrolnymi będą opinie Fed o tym, czy wzrost inflacji częściowo nie jest trwały, jak to determinuje przyszłość programu skupu aktywów oraz czy prognoza pierwszej podwyżki stóp procentowych się przybliża? Fed zdaje sobie sprawę, że rynek jest szalenie przewrażliwiony na punkcie sygnałów o zbliżaniu się normalizacji polityki i nawet zmiana jednego słowa w komunikacie może przynieść szok dla rynków. Inwestorom wydaje się, że wiedzą, co myśli Fed, więc liczą na gołębi wydźwięk, nawet jeśli przyspieszenie ożywienia i rosnąca inflacja nakazywałyby pewne modyfikacje w nastawieniu.
Dolar czeka na decyzje
Dolar jest zakładnikiem tego, co myśli Fed oraz jak o Fed myślą inwestorzy. Jeśli Fed nie zaskoczy, można kontynuować przesiadkę z dolara w stronę walut ryzykownych. Miłość/nienawiść względem dolara będzie też determinowała zachowanie EUR/USD, biorąc pod uwagę, że euro nie ma własnego, silnego silnika do zmian.
Zeszłotygodniowe posiedzenie EBC nie przyniosło niespodzianek, a prezes Lagarde powtórzyła, że jest jeszcze za wcześnie na rozmowę o wygaszaniu programu skupu aktywów. Ale kierunek w stronę ograniczania ekspansji jest bardziej prawdopodobny niż rozszerzenia, więc ryzyka dla EUR przeważają po pozytywnej stronie. Oficjalnego sygnały nie dostaniemy jednak przed lipcowym posiedzeniem EBC, więc w międzyczasie to dolar będzie samotnym sterującym kursem EUR/USD.
Dziś krótkim przerywnikiem sennego odliczania do FOMC będą dane o sprzedaży detalicznej z USA. Sprzedaż ma do odreagowania skok wydatków konsumpcyjnych wspartych czekami z poprzednich dwóch miesięcy, ale ogólne wolumeny sprzedaży powinny pozostać powyżej przedpandemicznych poziomów wsparte realizacją odroczonej konsumpcji z oszczędności. Ale ponieważ dane nie zmienią nic w postrzeganiu jutrzejszej decyzji Fed, można oczekiwać szybkiego wyciszenia wstępnej reakcji dolara.
Czytaj też:
Amerykanin może zapłakać w salonie samochodowym, ale do szalonych cen samochodów powinien przywyknąć