Wicepremier pytany o winnych chaosu w Polskim Ładzie: Każdy myślał, że jakoś to będzie

Wicepremier pytany o winnych chaosu w Polskim Ładzie: Każdy myślał, że jakoś to będzie

Henryk Kowalczyk
Henryk Kowalczyk Źródło: Newspix.pl / ZUMA
Za błędy przy wprowadzaniu Polskiego Ładu odpowiada Ministerstwo Finansów, ale i „służby finansowe różnych zakładów pracy”, które odkładają pewne zadania na ostatnią chwilę, przekonywał wicepremier Henryk Kowalczyk.

Wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk został zapytany w TVN24, kto odpowiada za bałagan przy wprowadzaniu Polskiego Ładu.

– Począwszy od niekompletnych informacji, które wypłynęły ze strony Ministerstwa Finansów, ale też służby finansowe różnych zakładów pracy odkładają niekiedy różne elementy na koniec. Zamiast się przygotować dwa, trzy miesiące wcześniej, odkładają to na ostatnią chwilę – tak zaczął swoją wypowiedź minister Kowalczyk. Odniósł się w ten sposób do zaniżonych wynagrodzeń, jakie otrzymali niektórzy nauczyciele i funkcjonariusze.

Zamieszanie wokół Polskiego Ładu. „Każdy myślał, że jakoś to będzie”

Niższe pensje były wynikiem nieprawidłowego obliczenia zaliczek na podatek dochodowy, ale błąd nie był wynikiem niewiedzy księgowych, tylko nie poinformowania obywateli o tym, że powinni złożyć PIT-2, jeśli do tej pory tego nie zrobili. Przyznał to również minister finansów, a w reakcji na zaistniałe błędy wydał rozporządzenie korygujące nieprawidłowości.

Prowadzącego program zaskoczyło więc, że trzy tygodnie od przyznania się przez szefa resortu finansów do niedopatrzeń, minister Kowalczyk nadal próbuje szukać winnych wśród księgowych. Zapytał, w jaki sposób mieli się oni przygotować do przepisów dwa czy trzy miesiące wcześniej, skoro przepisy stanowiące wielką reformę podatkową zostały wprowadzone pod koniec roku.

– Ustawa została przyjęta w październiku. Została podpisana przez prezydenta w listopadzie i już wtedy można się było przygotować, ale każdy myślał, że jakoś to będzie – kontynuował swoją diagnozę problemu Kowalczyk.

Kowalczyk mówi o robieniu wszystkiego „za pięć dwunasta”

Prowadzący zapytał, czy to poważne, że z kilkutygodniowym wyprzedzeniem informuje się przedsiębiorców, że bardzo dalece zmieni się system podatkowy. Minister Henryk Kowalczyk odparł, że „to zależy, jak ten czas wykorzystamy”.

– Zwykle wszystko zostawia się na za pięć dwunasta. Widzę to u siebie w ministerstwie – powiedział i doprecyzował, że ma na myśli to, że teraz prowadzone są akcje informacyjne dla pracowników, by wiedzieli, czego się spodziewać po nowym systemie.

Jego zdaniem nie było podstaw do tego, by przełożyć wdrożenie Polskiego Ładu na kolejny rok.

– Można było podjąć taką decyzję, ale przypominam, że Polski Ład pozostawia w kieszeniach Polaków 17 mld zł. I ci Polacy mieli na to czekać rok? – odpowiedział. Zapytany o problemy przedsiębiorców, którzy skarżą się, że po zmianach podatkowych prowadzeniu wielu przedsiębiorstw stało się nieopłacalne, dał do zrozumienia, że osoby wyrażające takie opinie mylą się, bo problemem są ceny gazu i prądu, a nie nowości w podatkach. Jeśli którykolwiek przedsiębiorca ma być niezadowolony, to tylko taki, który „zarabia bardzo dużo”, przekonywał. „W skali roku wszyscy będą zadowoleni” – powiedział.

Czytaj też:
Polski ład. Zleceniobiorcy nie będą mieć niższych wynagrodzeń. W ostatniej chwili naprawiono kolejną niedoróbkę