Średnie wynagrodzenia prześcignęły inflację. Na pierwszy rzut oka jest się z czego cieszyć. Po krótkiej analizie można dość do wniosku, że to prosta ścieżka do spirali inflacyjnej.
Rekordowy wzrost wynagrodzeń
Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (w których liczba pracujących przekracza 9 osób) w grudniu 2021 r. wzrosło o 11,2 proc. w porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku, zaś zatrudnienie w przedsiębiorstwach wzrosło o 0,5 proc. r/r, podał Główny Urząd Statystyczny.
W ujęciu miesięcznym przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 10,3 proc. i wyniosło 6 644,39 zł. Natomiast zatrudnienie w przedsiębiorstwach w ujęciu miesięcznym pozostało bez zmian i wyniosło 6 361,6 tys. osób, podano w komunikacie. Konsensus rynkowy to 9 proc. wzrostu r/r w przypadku płac i 0,7 proc. wzrostu r/r w przypadku zatrudnienia.
„W okresie narastającym całego roku 2021 w porównaniu z rokiem 2020 najgłębszy spadek przeciętnego zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw zaobserwowano w sekcji 'Zakwaterowanie i gastronomia' (o 10,6 proc.), natomiast najwyższy wzrost wystąpił w sekcji 'Informacja i komunikacja' (o 4,7 proc.)” – czytamy dalej.
Groźba spirali inflacyjnej
Na pierwszy rzut oka jest to bardzo pozytywna wiadomość. Problem w tym, że gospodarka znajduje się w momencie rosnącej inflacji. W grudniu GUS zaraportował wzrost cen towarów i usług o 8,6 proc. Oznacza to, że dynamika wzrostu wynagrodzeń jest nadal wyższa, ale może to prowadzić do niebezpiecznego zjawiska spirali inflacyjnej. Więcej zarabiający obywatele będą kupować drożejące artykuły, co będzie zachęcało sprzedających do podwyższania cen i inflacja dalej będzie się napędzała.
Czytaj też:
Polska na niechlubnym podium. Eurostat podał dane dotyczące inflacji