Giennadij Timczenko, czyli jeden z najbogatszych Rosjan, ma poważny problem. Do tej pory musiał potrafić głównie dodawać w szybkim tempie. Teraz musi się nauczyć błyskawicznego odejmowania. W przeciwnym wypadku nie nadąży za swoim majątkiem.
Rosyjski miliarder traci na konflikcie z Ukrainą
Stany Zjednoczone, Unia Europejska, Kanada, Japonia oraz szereg innych krajów, zaczęły stopniowo wprowadzać sankcje na Rosję. Jest to efekt ogłoszenia przez Władimira Putina niepodległości samozwańczych republik Ługańskiej i Donieckiej, a także wprowadzenia rosyjskich wojsk na ich terytorium. Przed polityków zostało to uznane za oficjalne rozpoczęcie inwazji zbrojnej na Ukrainę, a to pociągnęło za sobą konsekwencje gospodarcze.
Na liście przygotowanej przez Departament Handlu Stanów Zjednoczonych nie zabrakło konkretnych nazwisk. Wśród osób objętych sankcjami są m.in. szef Rosatomu, prezes grupy VKontakte, czy dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego. Napięcie gospodarcze nawet bez sankcji pogrążyło już kilku oligarchów. Wśród nich jest właśnie Giennadij Timczenko. Jak wynika z danych Bloomberg Billionaires Index, rosyjski miliarder stracił w tym roku już 32 miliardy dolarów, a to wszystko jeszcze przed wprowadzeniem sankcji
Giennadij Timczenko - czym się zajmuje?
Jeden z najbogatszych Rosjan jest szefem funduszu inwestycyjnego Volga Group, który specjalizuje się w rynku energetycznym, transportowym i infrastrukturalnym. Timczenko jest też znany wśród fanów sportu. Jest bowiem założycielem Kontinental Hockey League, czyli ligi hokejowej zrzeszającej kluby z Rosji, Finlandii, Kazachstanu, Lotwy, Białorusi i Chin. W założonej w 2008 roku organizacji występują obecnie 24 zespoły.
Czytaj też:
Ukraina nakłada sankcje na Rosję. Na liście aż 351 urzędników