Od dnia przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, czyli 1 maja 2004 roku, trwają dyskusje o tym, czy powinniśmy przystąpić do strefy euro. Liczba zwolenników i przeciwników zmiany waluty rozkłada się mniej więcej po połowie, a bieżące wydarzenia powodują wahnięcia w jedną lub drugą stronę. W lipcu 2021 roku w badaniu Eurobarometru zapytano 7 tys. mieszkańców siedmiu krajów spoza strefy euro (Polski, Bułgarii, Czech, Chorwacji, Węgier, Rumunii i Szwecji), czy chcą wspólnej waluty. 51 proc. respondentów z Polski wyraziło przekonanie, że przyjęcie euro miałoby pozytywne skutki dla krajowej gospodarki. Średnie poparcie dla wprowadzenia euro w badanych krajach wyniosło 57 proc. Tylko Czesi i Szwedzi w większości są przeciwni takiemu rozwiązaniu.
Kto nam obrzydził euro
W kolejnej edycji Eurobarometru (czerwiec 2022) 60 proc. Polaków opowiedziało się za wprowadzeniem euro zamiast rodzimej złotówki. Na wzrost popularności euro wpłynęła wojna. – To jest efekt wojny w Ukrainie. Wprowadzenie euro miałoby gwarantować większe bezpieczeństwo polityczno-gospodarcze dla naszego kraju – powiedział w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” dr Jarosław Janecki ze Szkoły Głównej Handlowej. Dodał, że w najbliższym czasie można się spodziewać jeszcze większego zainteresowania unijną walutą.
A jednak z najnowszego badania, które Instytut Badań Pollster wykonał na zlecenia „Super Expressu”, wynika, że liczba zwolenników jednak spadła. Za przyjęciem euro ma być tylko 35 proc. ankietowanych. Poproszony o skomentowanie wyników, ekonomista Marek Zuber powiedział, że „to efekt obrzydzania euro oraz Unii Europejskiej przez część polityków”. – Przeciętny Kowalski nie wie, co oznacza wejście do strefy euro, nie zna korzyści i zagrożeń – dodał.
Politolog Kazimierza Kik dodał, że Polacy są niechętni do zmian, do ryzyka, jakie zmiany za sobą pociągają. – Mają poza tym wysoko rozwinięty instynkt samozachowawczy. Na to wpływa załamanie zaufania do UE, które aktualnie obserwujemy u części Polaków wytworzył się dystans do UE. Rodacy nie rozumieją poza tym aspektów międzynarodowych, nie wiedzą, co euro może dać naszej gospodarce. Kojarzą to z ryzykiem, a moim zdaniem, takie ryzyko istnieje – ocenił profesor.
Czytaj też:
Mija 20 lat od wprowadzenia Euro. Polacy uważają, że pomogłoby Polsce