Przed tygodniem Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał, że inflacja konsumencka wyniosła w sierpniu br. 16,1 proc. w ujęciu rocznym. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły o 0,8 proc. – Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w sierpniu 2022 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 16,1 proc. (przy wzroście cen towarów – o 17,5 proc. i usług – o 11,8 proc.). W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły o 0,8 proc. (w tym towarów – o 0,8 proc. i usług – o 0,7 proc.) – informował GUS.
Kwestia inflacji pojawiła się w wywiadzie, jakiego udzieliła Dziennikowi Gazecie Prawnej prof. Elżbieta Mączyńska z SGH. Pytana o to, czy wysoka inflacja coś zmieni, jeśli chodzi o zachowanie konsumentów honorowa prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego podkreśla, że jako belfer cieszy się z „efektu edukacyjnego inflacji”. – Uczymy się, że każdy ma swoją inflację, różniącą się od przeciętnego koszyka dóbr. Wzrost cen skłania także do oszczędności i bardziej racjonalnych decyzji. Badacze rynku mówią również o większym zainteresowaniu naprawami produktów, zamiast ich wyrzucaniem – mówi prof. Mączyńska.
Honorowa prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego zwraca jednocześnie uwagę, że inflacja „może wywołać panikę, czego przykładem jest sytuacja na rynku cukru”. – W literaturze mówi się o tak zwanej ciążowej teorii inflacji, co jest naigrywaniem się z tych, którzy uważają, że ceny, tak jak brzuch w ciąży, zawsze będą rosły. Ale inflacja będzie spadać, tylko nikt nie wie dokładnie kiedy – stwierdza prof. Mączyńska.
Pytana o prognozy na kolejne miesiące, prof. Mączyńska podkreśla, że w jej ocenie „w tym roku nie dojdzie do recesji i będziemy mieli wzrost gospodarczy na poziomie ok. 4 proc., co byłoby bardzo dobrym wynikiem”. – Natomiast w przyszłym roku to będzie zależało od inflacji, która z kolei będzie zależała od decyzji rządowych dotyczących wprowadzania dopłat do energii, zamrażania cen produktów oraz tego, czy utrzymane będą takie rozwiązania jak tarcza antyinflacyjna. Przy założeniu, że tak będzie oraz że nie doświadczymy czarnych łabędzi w zakresie surowców energetycznych, można się spodziewać stopniowego wygaszania inflacji. W odwrotnej sytuacji inflacja może rzeczywiście jeszcze wzrosnąć – prognozuje Mączyńska.
Rozmówczyni Dziennika Gazety Prawnej podkreśla, że czynnikiem blokującym wzrost inflacji jest spadek PKB. W jej ocenie wzrost PKB w 2023 roku „na pewno nie przekroczy 2 proc”..
Czytaj też:
Wiceminister finansów: Mówienie o zaciskaniu pasa bezzasadne