Inwestycja mieszkaniowa przy ul. Śródziemnomorskiej na warszawskich Stegnach zostanie wstrzymana. To jeden z najgłośniejszych przykładów tak zwanej patodeweloperki, który przy okazji stał się tematem rozgrywek politycznych.
Patoinwestycja w Warszawie zablokowana
„Porażające wyniki kontroli! Wstrzymujemy tę budowę! Komórki, korytarze włączone do mieszkań i sprzedawane jako pokoje! Brak właściwego nasłonecznienia. Parking większy niż w projekcie i bez decyzji środowiskowej. Kierujemy zawiadomienia do PINB i UOKiK!” – napisał na Twitterze minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.
Jest to kolejny etap dyskusji na temat tej konkretnej inwestycji, ale także ruch w kierunku zapowiadanych przez ministra zmian w podejściu do patodeweloperki. Podczas niedawnego TweetUp-u szef resortu rozwoju przyznał, że walka z nieprawidłowościami na rynku mieszkaniowym jest jednym z obecnych priorytetów w nowej polityce rządu.
Przepychanki polityczne
Pomiędzy barierkami balkonów nowego budynku a istniejącą w tym miejscu ścianą szeregowca jest niewiele ponad metr. Jak informowała „Gazeta Wyborcza”, warszawski ratusz odrzucił wniosek o pozwolenie na budowę. Jednak w 2018 roku do takiego wniosku przychylił się urząd wojewódzki, kierowany przez związanego z PiS Zdzisława Sipierę.
– Postępowanie nie dotyczyło kwestii odległości od sąsiednich budynków. Ta patodeweloperka wynika z czegoś zupełnie innego, tam było odwołanie od niechlujstwa urzędników, którzy naruszyli przepisy, w związku z tym wojewoda musiał to skorygować – powiedział na antenie radiowej Trójki minister Buda, odpowiadając na zarzuty.
Rok przed tą decyzją wydane zostały warunki zabudowy, przy braku planu zagospodarowania przestrzennego. Dlatego balkony tuż przy ścianie są zgodne z obowiązującymi przepisami. – Gdyby tam był plan zagospodarowania przestrzennego, można by było wskazać, jak ta budowa ma wyglądać. To jest źródło problemu – powiedział minister.
Czytaj też:
NBP miażdży rządowy projekt Pierwsze Mieszkanie. Waldemar Buda odpowiadaCzytaj też:
Najem okazjonalny do zmiany? Minister Buda przyznał, że w regulacji są luki