Węgry powinny porządnie przygotować swą gospodarkę do wejścia do strefy euro, aby nie było negatywnych reakcji. Nie powinny zatem zastanawiać się nad przejściem na jednolitą walutę przed 2030 r. — powiedział prezes banku centralnego Węgier Gyorgy Matolcsy.
Strefa euro: ostrożnie trzeba wchodzić do klubu bogatych
Jego zdaniem o przystąpieniu do strefy euro warto zacząć rozmawiać, gdy jego kraj osiągnie ok. 90 proc. średniego poziomu rozwoju gospodarczego Unii Europejskiej.
— Niebezpiecznie wchodzić do klubu bogatych, gdy gospodarka nie jest do tego przygotowana — powiedział w państwowej rozgłośni. — Być może koło 2030 r. albo nieco później moglibyśmy dojść do 90 proc. średniej unijnej pod względem rozwoju, wtedy będzie warto wejść do strefy euro, bo euro ma wiele zalet — cytuje Reuter Matolcsy'ego. — Ale tylko wówczas warto wykorzystać nadzwyczajną swobodę manewru, jaką ma węgierski bank w pobudzaniu gospodarki — dodał.
W październiku zeszłego roku minister finansów Mihaly Varga po raz pierwszy wspomniał o wejściu do ERM-2 jako opcji. Mechanizm ten polega na utrzymywaniu wahań kursu waluty względem euro w określonych granicach (+/- 15 proc.) wokół pewnej ustalonej wartości. To pierwszy krok na drodze do strefy euro.
Węgry z 24 proc. inflacją
Minister zastrzegł przy tym, że to wcale nie oznacza, że reprezentowany przez niego kraj śpieszy się do wspólnej waluty.
– Kraj na razie nie potrzebuje euro, ponieważ wzrost gospodarczy jest szybszy niż w strefie euro… ale system ERM-2 to możliwość, którą muszą ocenić wszystkie rozsądne osoby myślące o polityce fiskalnej lub monetarnej – powiedział Varga.
Deklarację o gotowości rozważanie przystąpienia do systemu minister złożył w sytuacji, gdy inflacja na Węgrzech przekraczała 20 proc. Obecnie wynosi 24 proc., najwięcej w Unii Europejskiej. Do tego gospodarka mocno zwalnia. Bank obniżył już w maju stopę jednodniowych depozytów o 100 pkt bazowych do 17 proc., zapoczątkował łagodzącą politykę pieniężną, bo wysokie oprocentowanie uniemożliwiło praktycznie zaciąganie kredytów.
Sąsiedzi Węgier, którzy należą do Unii Europejskiej — Austria, Chorwacja, Słowenia i Słowacja — mają już euro.
Czytaj też:
Węgry walczą z rekordową inflacja. Wprowadzono obowiązkowe promocjeCzytaj też:
Chorwacja po trzech miesiącach z euro. Ceny 25 proc. produktów spadły