Bułgarscy rolnicy wyszli na ulice. Chcą powrotu embarga na zboże z Ukrainy

Bułgarscy rolnicy wyszli na ulice. Chcą powrotu embarga na zboże z Ukrainy

Siedziba KE, zdjęcie ilustracyjne
Siedziba KE, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / symbiot
W miniony piątek Komisja Europejska poinformowała, że nie przedłuży zakazu importu zboża z Ukrainy. Decyzja ta oburzyła bułgarskich rolników, którzy rozpoczęli dziś protesty.

15 września Komisja Europejska poinformowała, że nie przedłuży zakazu importu zboża z Ukrainy. Zdaniem KE czynniki mogące zakłócać sytuację na lokalnych rynkach rolnych zniknęły i embargo na ukraińskie produkty nie jest już potrzebne. Ukraina ma natomiast wprowadzić skuteczne środki kontroli eksportu zbóż objętych do tej pory embargiem, aby zapobiec zakłóceniom rynku w sąsiednich państwach członkowskich Unii.

Bułgarscy rolnicy protestują przeciw decyzji KE

Zakaz importu zboża z Ukrainy Bruksela wprowadziła w maju br., po tym, jak podobne ograniczenia wprowadziły Polska, Rumunia, Słowacja, Węgry oraz Bułgaria. Początkowo obowiązywał do 5 czerwca, następnie został jednak przedłużony do 15 września.

W reakcji na piątkową decyzję Komisji Europejskiej, rozpoczęły się dziś protesty rolników w Bułgarii. Producenci zrzeszeni w 26 organizacjach blokują ciężkim sprzętem najważniejsze węzły transportowe i punkty kontroli granicznej w kraju.

Protestujący zebrali się łącznie w 46 różnych miejscach i w związku z tym w Bułgariiwystępują duże utrudnienia w ruchu drogowym. Policja próbuje powstrzymać demonstracje w niektórych punktach zbiórki, ale producenci zbóż oświadczyli, że są w drodze do Sofii, gdzie we wtorek ma się odbyć ogólnokrajowy protest.

Bułgarski parlament wyraził poparcie dla decyzji Komisji Europejskiej. Premier Bułgarii Nikołaj Denkow początkowo zarzucił rolnikom „terroryzm", teraz jednak wyraził gotowość do negocjacji. Organizacje producentów nie odpowiedziały jednak na zaproszenie do rozmów.

Zdaniem przedstawicielki producentów rolnych Mariany Kukuszewej importowane bezcłowo ukraińskie produkty są niebezpieczne dla konsumentów, zawierają trujące składniki. Dotyczy to – jak przekonuje Kukuszewa – nie tylko zbóż, ale również miodu i mleka. Nie potwierdzają tego badania przeprowadzone przez bułgarską agencję bezpieczeństwa żywności.

Czytaj też:
Rumuńscy rolnicy chcą zakazu sprzedaży zboża z Ukrainy. Powołują się na Polskę
Czytaj też:
Protesty na Węgrzech. „KE popełniła ogromny błąd”

Źródło: PAP, Wprost.pl