CPK, VAT na żywność, energia. Nowy rząd przejmie problemy od poprzednika

CPK, VAT na żywność, energia. Nowy rząd przejmie problemy od poprzednika

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło:Newspix.pl / Mateusz Birecki
Problemy gospodarcze nowy rząd przejmie od starego. Pilnie trzeba podjąć decyzje o przedłużeniu zerowego VAT na żywność i dalszym zamrażaniu cen energii. Dużej uwagi wymaga energetyka i bardziej aktywna zielona transformacja. Rozpędzone jest też koło zamachowe związane z budową CPK. Zanim rząd zdecyduje, co z nim dalej, chce przeprowadzić duży audyt projektu.

Dziś pierwsze posiedzenie nowego Sejmu. Jako pierwszy możliwość utworzenia nowego rządu uzyska obecny premier Mateusz Morawiecki, ale nie ma szans na uzyskanie niezbędnej do tego większości sejmowej. W braku odpowiedniego poparcia zadanie utworzenia rządu otrzyma kandydat opozycji, którym prawie na pewno będzie Donald Tusk.

Kiedy minie już pierwsza euforia po odzyskaniu władzy, rząd będzie musiał zabrać się za rozwiązywanie problemów. Oto kilka spraw gospodarczych, nad którymi pilnie będzie musiał się pochylić.

Inflacja może z nami zostać na wiele miesięcy

Wyzwania, z jakimi będzie musiał się zmierzyć nowy rząd, nie będą się różniły od trudności, z jakimi dziś zmaga się rząd Mateusza Morawieckiego. Tlącym się problemem pozostaje inflacja. Wprawdzie ostatnie trzy miesiące przyniosły spadki, ale istnieje obawa, że wzrost cen zatrzyma się na ok. 5 proc. i będzie na nim tkwił przez kilkanaście kolejnych miesięcy. Prezes NBP Adam Glapiński jest dobrej myśli i przekonuje, że cel inflacyjny (2,5 proc.) uda się osiągnąć w 2024 roku, ale ekonomiści prognozują, że przez kilka kwartałów będziemy funkcjonować z odczytami dwukrotnie wyższymi.

W 2024 r. przewidywane są kolejne kwartalne spadki, będzie to odpowiednio – w kolejnych kwartałach: 6,3 proc., 5,2 proc., 4,8 proc. i 4,6 proc., zaś w 2025 r.: 4,3 proc., 4 proc., 3,8 proc. i 3,8 proc. NBP w listopadowej projekcji inflacji prognozuje, że średnioroczna inflacja w tym roku wyniesie 11,4 proc., natomiast w przyszłym – 4,6 proc.

Co dalej z cenami energii?

Trudnością w prognozowaniu inflacji w kolejnych miesiącach jest niepewność co do tego, czy nowy rząd przedłuży zerowy VAT na niektóre produkty żywnościowe oraz będzie kontynuował mrożenie cen energii. – Pracujemy nad rozwiązaniem, w ramach którego ceny energii dla gospodarstw domowych oraz dla samorządów przez co najmniej pierwszych 6 miesięcy przyszłego roku będą na poziomie zbliżonym do cen obecnych – przekazał w rozmowie z RMF FM Andrzej Domański, poseł KO.

Obecnie w ramach zamrożenia cen energii elektrycznej, do rachunków za prąd budżet państwa dopłaca ponad połowę. Taryfa prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE) dla gospodarstw domowych to 1,89 zł za kilowatogodzinę – na rachunku pojawia się jednak 0,90 zł/kwh, bo resztę dopłaca państwo. Jeśli przepisy te nie zostaną przedłużone, z początkiem 2024 roku nastąpi wzrost rachunków za prąd o 60-70 proc.

Serwis money.pl zapytał Grzegorza Onichimowskiego, jednego z doradców Koalicji Obywatelskiej i byłego prezesa Towarowej Giełdy Energii, ile będzie kosztować utrzymanie zamrożonych cen gazu na poziomie z 2023 roku. W jego ocenie będzie to kosztowało około 5 mld zł.

– Do końca 2024 r. ceny powinny zostać utrzymane. Później będziemy powoli wracać do poziomów rynkowych. Tendencje są takie, że nie będzie konieczności dalszego ich mrożenia – dodał.

Transformacja energetyczna

Rząd będzie musiał bardziej aktywnie zająć się transformacją energetyczną. Odchodzenie od węgla jest już przesądzone, pytanie o szybkość tego procesu. Odchodzący rząd w ostatnich kilku latach przyspieszył prace nad budową pierwszych elektrowni jądrowych, ale efekt tych działań nie jest imponujący: wydano decyzję środowiskowa, decyzję o ustaleniu lokalizacji i koncept projektu elektrowni w miejscowości Lubiatowo-Kopalino w gminie Choczewo na Pomorzu, a wcześniej Rada Ministrów przyjęła uchwałę w sprawie potwierdzenia wyboru partnera amerykańskiego dla budowy tej inwestycji.

System elektroenergetyczny niedostosowany do zielonej transformacji, sektor energetyczny wymaga pilnej modernizacji, która kosztować będzie miliardy złotych, ale jest niezbędna, by ceny energii mogły zacząć spadać. Dopóki będziemy płacić ogromne pieniądze za uprawnienia do emisji CO2, produkowany w Polsce prąd będzie drogi, to tarcze osłonowe – które przecież pochodzą z podatków, więc wszyscy się na nie zrzucamy – będą stanowiły jedynie „leczenie objawowe” i nie rozwiążą największego problemu, który skutkuje wysokimi cenami.

Centralny Port Komunikacyjny

CPK zdążyli skrytykować chyba wszyscy politycy opozycji. W przyszłości będą musieli zdecydować czy – i w jakim zakresie – kontynuować jeden z najważniejszych projektów odchodzącego rządu. Należy pamiętać, że CPK to nie tylko megalotnisko w Baranowie, lecz również tzw. komponent kolejowy, który zakłada budowę Kolei Dużych Prędkości łączącą największa miasta wojewódzkie, ale też rozbudowę połączeń regionalnych.

Wcale nie jest powiedziane, że inwestycja, na realizację której wydano już kilka miliardów złotych (wykup nieruchomości, projekty, wynagrodzenia w spółce CPK, która koordynuje prace), trafi do kosza. Z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że realizowane będą projekty kolejowe, pod znakiem zapytania jest budowa lotniska. Decyzje będą jednak zależały od wyniku audytu, który zleci nowy rząd.

– Niezależni analitycy muszą jednak ocenić, czy tych zadań kolejowych nie jest zbyt wiele, czy na pewno budowa połączeń regionalnych powinna się odbywać w tej strukturze. Opozycja postuluje rozwijanie transportu kolejowego między powiatami, więc cel ten wpisuje się do jej programu wyborczego, niemniej trzeba ocenić, czy aby na pewno zadania zupełnie nie związane z lotniskiem i dowożeniem pasażerów do niego powinny być realizowane przez spółkę celową CPK – mówił w rozmowie z Wprost Dominik Sipiński, analityk ds. transportu i infrastruktury w centrum analitycznym Polityka Insight i ch-aviation.

Jego zdaniem projekt należy kontynuować.

– Prawidłowo postawione pytanie dotyczy tego, jaką politykę inwestycyjną w zakresie infrastruktury transportu chce prowadzić państwo polskie. Jeśli wystarczy mu utrzymanie, naprawianie i modernizowanie, a więc chce się skupić na mało ryzykownych działaniach, to CPK nie jest potrzebne. Da się zwiększyć przepustowość lotnisk, można remontować tory – i tyle. Ale jeśli nowy rząd przyjmie pozycję, która jest mi bliższa, czyli aktywnej polityki inwestycyjnej, wprawdzie bardziej ryzykownej, ale przestawiającej gospodarkę na nowe tory, to należy kontynuować CPK. CPK to nie tylko lotnisko, ale też rozbudowa kolei, która w ramach obecnego systemu nie jest możliwa – przekonywał.

Wakacje kredytowe

Obecny rząd zaproponował przedłużenie wakacji kredytowych, ale na innych zasadach niż do tej pory. Miałyby być one przeznaczone dla wszystkich kredytobiorców, którzy zaciągnęli kredyt do 400 tys. zł, a w przypadku gdy kwota kredytu była wyższa niż 400 tys. zł, ale niższa niż 800 tys. zł będzie z nich mógł skorzystać tylko ten kredytobiorca, u którego wydatki na pokrycie miesięcznej raty stanowią 50 proc. dochodu jego gospodarstwa.

Maksymalna skala programu wakacji kredytowych w 2024 r. obejmie około 1,7 mln umów kredytowych. Szacunkowa łączna wartość kredytów do objęcia wakacjami to około 268 mld zł – czytamy na rządowej stronie gov.pl

Ustawa nie została jeszcze przyjęta przez Sejm i Senat. Nie wiadomo, czy nowy rząd powróci do wakacji kredytowych, tym bardziej że stopy procentowe zostały w ostatnich miesiącach obniżone, co przekłada się na niższe raty kredytu.

Czytaj też:
Wakacji kredytowych jednak nie będzie? „Ja bym swoich pieniędzy nie postawił"
Czytaj też:
Coraz mniej pracowników prosi o podwyżki. Niewielu ma w planach zmianę pracy

Źródło: Wprost