Każde euro wydane na rozwój Polski Wschodniej to wkład w bezpieczeństwo całej Unii
Artykuł sponsorowany

Każde euro wydane na rozwój Polski Wschodniej to wkład w bezpieczeństwo całej Unii

Dodano: 
Beata Krzewińska
Beata Krzewińska Źródło: Facebook
– Wschodnia Polska i regiony przygraniczne UE to nie margines, a pierwsza linia bezpieczeństwa – mówi Beata Krzewińska, przewodnicząca Rady Polskiej Izby Gospodarczej Kobiet. Ekspertka w dziedzinie funduszy unijnych tłumaczy, jak ważny jest wspólny język biznesu oraz dlaczego Bruksela powinna inwestować w Polskę Wschodnią.

Polish Women Chamber of Commerce zaangażowała się w konsultacje społeczne dotyczące Paktu dla wschodnich rejonów przygranicznych, składając opinię w tej sprawie do Komisji Europejskiej. To zaangażowanie społeczne, czy dbanie o interesy PWCC?

Jedno łączy się nierozerwalnie z drugim. Wschodnia granica Unii Europejskiej to dziś miejsce największych napięć geopolitycznych, zatem nie jest to kwestia wyboru, tylko konieczności. Wschodnia Polska i regiony przygraniczne UE to nie margines, a pierwsza linia bezpieczeństwa. Jeżeli te obszary są słabe, zarówno militarnie, jak i gospodarczo, stają się podatne na destabilizację. Reprezentujemy gospodarkę i wiemy, że silne przedsiębiorstwa wzmacniają ten region, a silny region wschodniej UE to bezpieczeństwo całej wspólnoty.

Kogo zatem reprezentujecie w konsultacjach dotyczących paktu?

Opinie zawarte z naszym dokumencie, zostały zebrane podczas spotkań i ankiet przeprowadzonych z firmami sektora rolno-spożywczego działającymi w województwach: warmińsko-mazurskim, podlaskim, lubelskim i podkarpackim. Regiony te odpowiadają za 20-25 proc. krajowej produkcji rolnej i zamieszkuje je około 7,5 mln osób. Rolnictwo i sektor spożywczy stanowią tutaj bardzo ważną gałąź gospodarki. Dziś funkcjonują pod silną presją kosztową i w warunkach niepewności.

Według jednych są peryferiami stanowiącymi bufor bezpieczeństwa, inni widzą tu strategiczne zaplecze Europy. W której grupie pani stoi?

Łączę te poglądy. Wschodnie województwa to zaplecze logistyczne, rolne i przemysłowe, które w kryzysie może zaopatrywać nie tylko Polskę, ale i całą Europę. To miejsce, gdzie łączy się produkcja, magazynowanie, przetwórstwo i transport. Mądrze wspierane i wzmocnione może stanowić strategiczne zaplecze Europy, będące silnym buforem bezpieczeństwa, działającym odstraszająco i stabilizującym gospodarkę.

Rozmawia pani na co dzień z tymi przedsiębiorcami. Jak oni widzą swoją przyszłość, jakie bariery i problemy najczęściej zgłaszają?

Najczęściej mówią o trzech sprawach. O rosnących kosztach energii i transportu, utrudnionym dostępie do kapitału oraz o poczuciu ryzyka inwestycyjnego. Każdy incydent na granicy czy w powietrzu sprawia, że klienci cofają się, inwestorzy tracą odwagę. To hamuje rozwój i zmusza firmy do czekania, zamiast inwestowania.

Co w takim razie postuluje pani reprezentując przedsiębiorców i PWCC w ramach konsultacji paktu? Jakie rozwiązania mogą realnie wzmocnić te tereny?

Przede wszystkim łatwiejszy dostęp do finansowania dla firm w regionach przygranicznych, specjalne programy dotacyjne dla przemysłu spożywczego i logistyki oraz na inwestycję dual-use, czyli taką która służy przedsiębiorcom, a w kryzysie wspiera bezpieczeństwo. To jest wspólny język biznesu i obronności. W swoich działaniach kieruję się tym poglądem. Powtarzam, że bezpieczny region odstrasza agresora. Uważam, że inwestycje gospodarcze mogą działać jak tarcza. Agresor atakuje tam, gdzie dostrzega słabość. Kiedy widzi region, w którym działa nowoczesny przemysł, logistyka i dobrze prosperujące firmy, wie, że ryzykuje większy opór i większe koszty. Gospodarka też potrafi odstraszać. Nie tylko odstraszać, ale zabezpieczać i wspierać obronność. Dlatego rekomendujemy maksymalnie wysokie poziomy dofinansowania, szczególnie dla inwestycji odpornościowych i o zastosowaniach podwójnego przeznaczenia.

Przedsiębiorczyni z Polski Wschodniej angażuje się w bezpieczeństwo całej Europy. Altruizm, patriotyzm czy po prostu interesy?

Znów się powtórzę. To wszystko można połączyć, otrzymując wspólne stabilne interesy i bezpieczeństwo. Mieszkam tu, prowadzę firmę EURO-AGRO Consulting zajmującą się funduszami unijnymi. Dwie dekady działalności pozwoliły mi poznać wszelkie aspekty tej branży. Nie chcę stać na barykadach, tylko wykorzystywać swoją wiedzę i doświadczenie. Tu mam rodzinę, przyjaciół, klientów i partnerów biznesowych. Widzę, jak każdy kryzys, każda prowokacja, odbija się na zwykłych ludziach – od rolnika po menedżera dużej firmy. I nie zgadzam się, by Polska Wschodnia była skazana na wieczne „bycie w cieniu”.

W zeszłym roku byłam pomysłodawczynią inicjatywy „Tarcza Gospodarcza Wschód”. W tym roku wzięłam udział w projekcie „Mentalność Sukcesu” i – wracając do pani pytania – robiłam to z przekonania, że ktoś musi być głosem tych regionów. Czerpałam energię i inspirację do tych działań z rozmów z przedsiębiorcami, którzy mimo trudności chcą rozwijać swoje firmy. To oni mnie napędzają, bo sukcesy klientów to najlepsze paliwo motywacyjne.

Gdyby miała pani przekonać decydentów w Brukseli jednym zdaniem do inwestowania we wschodnie regiony Polski i Unii, co by pani powiedziała?

Bo silny wschód to bezpieczna Europa. Odpowiem – slogan. Biorąc pod uwagę dzisiejszą sytuację gospodarczą tych regionów, mogłabym się z tym zgodzić. Jednak kiedy regiony te dostaną szansę, mogą stanowić motor ciągnący innych w górę. Mamy tu ogromny potencjał rolny, logistyczny i ludzki. Wystarczą mądre inwestycje. Kiedy rozmawiam z przedsiębiorcami z tego regionu, słyszę determinację, choć często podszytą frustracją. Oni chcą walczyć, rozwijać się, tworzyć miejsca pracy, ale wciąż mają poczucie, że system zamiast pomagać, rzuca im kłody pod nogi. Każde euro wydane na rozwój przedsiębiorczości w Polsce Wschodniej to inwestycja w odporność całej Unii. Każde euro będzie tu elementem wsparcia gospodarki i bezpieczeństwa.

Z kim w Brukseli trzeba dziś rozmawiać najgłośniej, żeby głos polskich przedsiębiorców został usłyszany?

Z tymi, którzy decydują o kształcie funduszy i strategii bezpieczeństwa. To komisarze odpowiedzialni za spójność, rolnictwo, bezpieczeństwo, ale też europosłowie, którzy reprezentują nasze interesy. Trzeba ich uświadamiać, że „ściana wschodnia” to nie lokalny problem Polski, ale europejskie wyzwanie.

Na koniec parytety. Jak pani łączy działalność w biznesie doradczym z przewodniczeniem Polskiej Izbie Gospodarczej Kobiet? Co jest trudniejsze – walka o fundusze dla firm czy o równość kobiet w biznesie?

Oba wyzwania są trudne, ale komplementarne. Bo kiedy kobiety zyskują dostęp do kapitału i wsparcia, powstają nowe firmy i miejsca pracy. Moja misja to wyrównywanie szans – czy to przez dotacje, czy przez walkę o równość.

Czy kobietom-liderkom jest dzisiaj łatwiej czy trudniej przebijać się w sektorze zdominowanym przez mężczyzn?

Łatwiej niż 20 lat temu, ale wciąż trudno. Kobieta w biznesie musi wciąż udowadniać więcej. Ale każda nasza wygrana sprawia, że kolejnym kobietom będzie odrobinę lżej.


Beata Krzewińska

Przedsiębiorczyni, mentorka i trenerka. Założycielka renomowanej kancelarii doradczej EURO-AGRO Consulting, specjalistka i autorytet w dziedzinie funduszy unijnych. Karierę rozpoczęła w latach 90. od udziału w prestiżowym projekcie konsultingowym Unii Europejskiej w dziedzinie agrobiznesu. Aktywna uczestniczka życia gospodarczego. W 2024 r. zaprezentowała własną, innowacyjną koncepcję „Tarczy Gospodarczej Wschód”, dedykowaną wzmacnianiu przedsiębiorczości na terenach wschodnich granic UE.

Laureatka prestiżowych tytułów: „Top Menedżer 2023”, „Nasze Dobre Lubelskie 2024”, „Zasłużony dla Rolnictwa”. Od 2025 r. pełni funkcję przewodniczącej rady Polskiej Izby Gospodarczej Kobiet (Polish Women Chamber of Commerce), łącząc strategiczną wizję z wieloletnim doświadczeniem biznesowym.

Autor: Iwona Sikora-Augustynek