Polityczny zamach na Glapińskiego? Zaskakujące doniesienia prawicowej telewizji

Polityczny zamach na Glapińskiego? Zaskakujące doniesienia prawicowej telewizji

Dodano: 
Marek Belka, Adam Glapiński
Marek Belka, Adam Glapiński Źródło: PAP / Rafał Guz
W NBP trwa polityczny zamach wymierzony w prezesa Adama Glapińskiego - informuje telewizja wPolsce24. Członkowie zarządu od kilku tygodni mają próbować ograniczyć kompetencje szefa banku centralnego.

Z ustaleń prawicowej telewizji wynika, że za rzekomym politycznym zamachem wymierzonym w prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adama Glapińskiego ma stać koalicja pięciu członków zarządu, wywodzących się ze środowisk prawicowych. Chodzi o byłego prezydenckiego ministra Pawła Muchę, byłego wiceministra finansów w rządzie Prawa i Sprawiedliwości Artura Sobonia, także Martę Gajęcką, Rafała Surę oraz Piotra Pogonowskiego.

Adam Glapiński będzie musiał odejść?

Od kilku tygodni – jak informuje wPolsce24 – próbują oni odebrać szefowi banku centralnego kluczowe kompetencje, proponując likwidację ważnych departamentów, i dążąc do przejęcia kontroli nad wydatkami. Podsumowując swoje ustalenia stacja stwierdza, że jeśli plan ten zostanie zrealizowany wówczas „prezes NBP nie będzie miał władzy w banku, i będzie musiał odejść – a tym samym oddać bank w ręce Koalicji 13 grudnia, co z kolei otworzy drogę do przyjęcia euro i oddania polskich rezerw złota pod kontrolę Brukseli".

Według naszych źródeł, motywacje tych osób mają charakter wąsko partykularny. Nie jest wykluczony także udział służb specjalnych w operacji, która – podkreślmy – ma doprowadzić do oddania władzy w NBP ekipie Tuska – wskazuje wPolsce24.

Szerzej o konflikcie w zarządzie NBP pisze Money.pl. Serwis ustalił, że na początku grudnia Soboń, Pogonowski i Sura wystąpili z projektem uchwały wprowadzającej pakiet zmian w regulaminie banku centralnego, zwiększającym uprawnienia zarządu jako ciała kolegialnego oraz wprowadzającym zmiany organizacyjne w banku. Członkowie zarządu chcieli rozstrzygnięcia tej kwestii w ciągu trzech dni, ale Glapiński wyznaczył posiedzenie dopiero na 20 stycznia 2026 roku. Inicjatorzy nalegali, by zacząć dyskusję na temat postulowanych zmian. Prezes nie dopuścił do zmiany porządku obrad i przerwał posiedzenie do 18 grudnia.

Wspomniany projekt przewiduje szereg zmian w regulaminie NBP, które de facto ograniczają władzę Glapińskiego oraz części jego najbliższych współpracowników. Zaproponowano m.in. zmniejszenie liczby dyrektorów uczestniczących w posiedzeniach zarządu. Zarząd banku miałby decydować o nagrodach i premiach dla prezesa i jego dwójki głównych zastępców. Inicjatorzy chcą także zmian w regulaminie, które pozwolą ograniczyć głosowanie w trybie obiegowym. Gdyby co najmniej trzech członków wniosło zastrzeżenie, sprawę należałoby załatwić na posiedzeniu zarządu. Pojawił się też postulat, by na wniosek co najmniej trzech członków zarządu przewodniczący wprowadzał do porządku obrad dodatkowe kwestie, a także by na posiedzeniu dyskutowano nad sprawami bieżącymi.

Czytaj też:
Obniżki stóp procentowych? Wymowna reakcja Glapińskiego. Trzy słowa po angielsku
Czytaj też:
Agata Kornhauser-Duda ma nową pracę? Stanowcza reakcja

Źródło: wpolityce.pl, Money.pl