Na tle Europy polska sprzedaż ma się doskonale

Na tle Europy polska sprzedaż ma się doskonale

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dane dotyczące sprzedaży w Polsce prezentują się na tle innych krajów Europy bardzo przyzwoicie. A wiadomo, że właśnie sprzedaż jest tym, co popycha naszą gospodarkę naprzód 123RF
Nadspodziewanie dobre dane dotyczące naszej gospodarki napływają z europejskiego urzędu statystycznego. Eurostat ogłosił właśnie, że sprzedaż detaliczna w Polsce wzrosła w stosunku do poprzedniego roku o 2,4 proc. Ekonomiści przestrzegają jednak przed nadmiernym optymizmem. Wynik rzeczywiście jest niezły, ale jeśli sytuacja w UE się pogorszy, odbije się to również negatywnie na Polsce mówią.
Dane dotyczące sprzedaży w Polsce prezentują się na tle innych krajów Europy bardzo przyzwoicie. A wiadomo, że właśnie sprzedaż jest tym, co popycha naszą gospodarkę naprzód. Polska nie jest co prawda unijnym liderem, bo najwyższy wzrost zanotowały Litwa (17 proc.) i Łotwa (16,6 proc.), ale znajduje się w gronie 11 państw, które osiągnęły wynik dodatni. Tymczasem w siedmiu krajach nastąpił spadek ? największy w Portugalii (8,7 proc.) i na Malcie (5,7 proc.). U nas wzrost sprzedaży wyniósł w ujęciu rocznym 2,4 proc. (liczony według metodologii Głównego Urzędu Statystycznego wzrost wyniósł 14,3 proc.). Średnia europejska zaś to według Eurostatu 0,7 proc.

? Polskie dane rzeczywiście prezentują się zdumiewająco dobrze. Ale ja na razie nie wyciągałbym z tego zbyt daleko idących wniosków ? mówi prof. Witold Orłowski, członek Rady Gospodarczej przy premierze. Podobnego zdania jest prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów, a obecnie główny ekonomista Business Centre Club. ? Wynik jest zaskakujący. Osobiście oczekiwałem gorszych danych. Przestrzegałbym jednak przed zbyt optymistyczną oceną ? mówi prof. Gomułka.

Zarówno on, jak i prof. Orłowski doradzają wstrzemięźliwość w komentarzach. Uważają bowiem, że w kolejnych miesiącach można jednak spodziewać się spowolnienia wzrostu. ? Nasza gospodarka znajduje się w doskonałej formie, ale jeśli w innych krajach europejskich nastąpi spodziewane spowolnienie, jest mało prawdopodobne, by nas ominęło ? zwraca uwagę prof. Orłowski. ? Spadek w Europie musi się na nas odbić. Pytanie tylko, kiedy i jak to będzie silne ? dodaje z kolei prof. Gomułka.

Obaj uważają też, że odpowiedź na pytanie, jak będzie się kształtować tegoroczna sytuacja, przyniosą dopiero kolejne miesiące. W tej chwili jest to bowiem wielka niewiadoma.

Optymistycznie w przyszłość patrzy natomiast ekonomista Marek Zuber. ? Sytuacja w Polsce na pewno będzie lepsza niż w Unii Europejskiej czy w strefie euro. Pytanie tylko, o ile? ? mówi. Zwraca przy tym uwagę, że sytuacja Polski jest dość specyficzna ze względu na charakter naszej produkcji. I nawet gdyby w Europie nastąpiły spadki sprzedaży, w Polsce wcale nie muszą one być tak silne. ? Może bowiem zadziałać mechanizm, jaki obserwowaliśmy już podczas kryzysu finansowego w 2008 i 2009 r. W sytuacjach takich ludzie poszukują mianowicie tańszych towarów, a Polska takie właśnie produkuje. I na tym właśnie będziemy mogli się wesprzeć ? uważa.