Warszawski parkiet nie odciął się od światowych trendów. Giełda Papierów Wartościowych od rana notuje bardzo wyraźne spadki. Podobnie, jak w przypadku innych rynków, głównymi winowajcami są dwa czynniki. Po pierwsze, chodzi o coraz bardziej napiętą sytuację na granicy ukraińsko-rosyjskiej. Drugim powodem są najnowsze odczyty dotyczące inflacji w Stanach Zjednoczonych, które pokazały najwyższy poziom od 40 lat.
Giełda na czerwono. Tracą największe spółki
Najbardziej spektakularne spadki widać na indeksie WIG20, który skupia najważniejsze polskie spółki notowane na GPW. Straty zalicza PGNiG (- 4,5 proc.), Tauron (- 3,4 proc.), Orange Polska (- 1,48 proc.), PGE (- 3 proc.), PZU (-4,03 proc.), czy Allegro (- 3,57 proc.). Najgorzej radzą sobie dziś Grupa Lotos (- 4,55 proc.), Mercator (- 4,63 proc.) i CCC (-5,49 proc.). Cały indeks notuje obecnie -3,28 proc. względem piątkowego kursu na zamknięcie notowań.
Największy polski indeks ma tylko dwóch pozytywnych bohaterów, ale i te spółki utrzymują się ledwo po zielonej stronie. Wzrosty notują wyłącznie CD Projekt (0,65 proc.) i Dino (0,57 proc.).
Tracą giełdy na całym świecie
Sytuacja geopolityczna i wyniki inflacji w USA „przełożyły się na kontynuację rozpoczętego w czwartek trendu spadkowego cen akcji w USA (S&P 500 -1,9 proc. w piątek). Dziś rano kontrakty na amerykańskie indeksy lekko odrabiały piątkowe straty. Na rynkach Azji i Oceanii dziś rano też oczywiście przeważały spadki (najsilniej – -2,23 proc. – tracił japoński Nikkei), ale główne indeksy giełd na Filipinach, w Australii i Malezji broniły się przed spadkami” – napisał Wojciech Białek w dzisiejszym komentarzu TMS Brokers.
Czytaj też:
Najgorszy styczeń w historii Nasdaq. Technologiczni giganci nie ratują już giełdy