Prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy nie ma wątpliwości, że wszyscy producenci alkoholu powinni płacić akcyzę od zawartości alkoholu. Opinię ugruntowaną wśród producentów mocnych alkoholi powtórzył na ostatnim Forum Ekonomicznym w Karpaczu w trakcie panelu poświęconego branży alkoholowej właśnie.
Branża spirytusowa od dawna utyskuje na faworyzowanie przez przepisy o podatku akcyzowym producentów piwa. Z uwagami zgodził się obecny na panelu poseł Henryk Kowalczyk, przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
– Wyroby alkoholowe według ustawy, która obowiązuje w tym kształcie od 2001 roku, są opodatkowane nierówno co do ilości alkoholu zawartego w napojach różnego typu. Tu uprzywilejowane jest piwo, dlatego że np. cydr – niskoprocentowy napój alkoholowy – jest obłożony taką akcyzą jak napoje spirytusow e – powiedział Kowalczyk, cytowany przez agencję Newseria.
Producenci wódki przygotowali projekt ustawy
Poseł okazał się zwolennikiem pomysłu nowelizacji ustawy, która zmieniłaby sposób naliczania akcyzy, tak aby była ona naliczana od ilości alkoholu w danym napoju. Uczestnicy karpackiego forum rozjechali się do domów z wątpliwością, czy jeśli w rządzie znajdzie się więcej zwolenników innego naliczania akcyzy, to ceny piwa pójdą w górę. Związek Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego nie ograniczył się do apeli o ujednolicenie zasad naliczania akcyzy dla wszystkich rodzajów alkoholi, ale przygotował projekt stosownej ustawy.
I trafił w bardzo dobry moment, bo rząd koncentruje się teraz na szlifowaniu ustaw wprowadzających postanowienia Polskiego Ładu. Jego realizacja będzie wymagała ogromnych nakładów finansowych, więc trzeba będzie wytypować, kto może dorzucić do wspólnego worka więcej niż obecnie. Producenci mocnych alkoholi wskazują tu na browary.
„W ramach Polskiego Ładu zapowiadanych jest szereg programów społecznych, których realizacja niesie ze sobą ogromne koszty finansowe, a co za tym idzie znaczące obciążenie dla budżetu państwa. Wiele wskazuje również na to, że skutki fiskalne proponowanych zmian są niedoszacowane, zaś zbilansowanie budżetu będzie wymagało znalezienia dodatkowych źródeł pozyskiwania dochodów. Oczywistym skutkiem fiskalnym tej operacji będzie spadek wpływów. Jednym ze źródeł pozyskania dodatkowych wpływów może być ujednolicenie zasad opodatkowania szeroko rozumianych wyrobów spirytusowych, obejmujących nie tylko napoje alkoholowe, ale również piwo” – napisano w uzasadnieniu projektu.
„Fakt” ustalił, że rząd uwzględnił już wpływy z akcyzy na piwo w projekcie ustawy budżetowej na 2022 rok. Gdyby akcyza od piwa była naliczana na takich samych zasadach, jak od mocniejszych trunków, w przyszłym roku budżet państwa mógłby zyskać nawet 5 mld zł. O przyszłości akcyzy na piwo zadecyduje rząd, który do końca września musi przesłać do Sejmu projekt ustawy budżetowej.
Akcyza: jak jest dziś?
Gdy klient kupuje wódkę za 20 zł, to 12,55 zł trafia do budżetu. Piwo jest obciążone mniej: w cenie napoju z zawartością alkoholu 5,5 procent i kosztującego 3 zł akcyza wynosi 54 grosze.
Jak łatwo się domyślić, suchej nitki na pomyśle branży spirytusowej nie zostawiają producenci piwa. Przypominają, że w ostatnich latach akcyza na ich produkty znacząco wzrosła.
– Akcyza na wódkę powinna zostać podniesiona o tyle, o ile została podniesiona akcyza na piwo na przestrzeni ostatnich 20 lat. Domagamy się dokładnie takiej samej podwyżki – powiedział a rozmowie z agencją Newseria Biznes Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
W ciągu ostatnich 20 lat akcyza na piwo wzrosła o 40 proc., a na wódkę w ogóle. „Fakt” wieszczy, że przyjęcie przepisów w kształcie proponowanym przez Związek Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego może oznaczać, że za butelkę piwa zapłacimy o 5 zł więcej niż obecnie.