Rekordowe zwroty podatku zjada inflacja. Kupimy za nie mniej niż rok temu

Rekordowe zwroty podatku zjada inflacja. Kupimy za nie mniej niż rok temu

Minister finansów Magdalena Rzeczkowska w Ząbkach
Minister finansów Magdalena Rzeczkowska w Ząbkach Źródło: X / KPRM
Miło dostać zwrot podatku (a w tym roku zwroty są rekordowo wysokie), ale pamiętajmy, że to pieniądze, które kilkanaście miesięcy temu zostały pobrane i dopiero teraz są oddawane. Biorąc pod uwagę, że rok temu za te pieniądze mogliśmy kupić więcej, to realnie tracimy. Wysoka inflacja zjada zwrot podatku.

– Poprawiliśmy los całej szeroko rozumianej klasy średniej – powiedział w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki w Ząbkach. Wraz z szefową resortu zachwalali reformę podatkową za rządów PiS, a dowodem jej skuteczności mają być zwroty podatku PIT.

18 mld zł zwrotu z podatku

Oglądających relację z „pikniku rodzinnego” na terenie przedszkola zachęcił do „eksperymentu”, czyli zapytania znajomych, czy dostali lub spodziewają się zwrotu podatku. – Myślę, że wyniki wyjdą bardzo ciekawie – ocenił.

Faktem jest, że tegoroczne zwroty będą wyższe niż w poprzednich latach: szacuje, że co najmniej 15 mln podatników otrzyma w sumie co najmniej 18 mld zł.

Miło jest dostać kilkaset albo nawet kilka tysięcy złotych (kwota zwrotu zależy od dochodu w 2022 roku. Najwyższe zwroty uzyskają osoby, których zarobki wynoszą 10 tys. zł miesięcznie, czyli sięgają górnej granicy progu dochodowego). Ktoś może to potraktować jako bonus na zbliżające się wakacje albo niespodziewany prezent, jeśli otrzyma znacznie więcej niż w poprzednich latach. Podatnicy muszą jednak pamiętać, że to nie „bon od rządu”, ale zwrot, więc urząd skarbowy oddaje nam to, co wcześniej pobrał i trzymał przez kilka miesięcy.

Polski Ład odpowiada za wysokie zwroty podatku

I to przetrzymał dużo wyższe kwoty niż w latach poprzednich. Dla porównania w rozliczeniu za 2021 r. łącznie zwroty sięgnęły ok. 10,5 mld zł (dla 13,1 mln podatników), zaś za 2020 r. – 9,7 mld zł (dla 12,3 mln podatników).

Różnice w wysokości zwrotów wynikają ze zmian podatkowych, które weszły w życie w 2022 roku. Polski Ład wiele namieszał: najpierw nieudana ulga dla klasy średniej, która sprawiła, że już w pierwszych dniach stycznia pracownicy, którzy dostają wynagrodzenie z góry, zaalarmowali, że gdzieś zniknęło kilka procent ich wynagrodzenia. Szybko trzeba było przyjąć przepisy łagodzące skutki ulgi, którą niewiele osób rozumiało, a za zamieszanie minister finansów zapłacił posadą. W lipcu znacząco znowelizowano przepisy dotyczące rozliczeń osób fizycznych, obniżono też podatek dochodowy z 17 do 12 proc. ze skutkiem od początku roku, co dodatkowo namieszało w zaliczkach. Skutkiem tych zmian są wysokie zwroty.

Zwrot ze stratą, bo działa inflacja

Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, zwrócił w rozmowie z „Rzeczpospolitą” uwagę na fakt, że przy inflacji rzędu 2 proc. nadpłacane kwoty, które odzyskujemy z rocznym opóźnieniem, są stratami, bo ich realna wartość jest dużo niższa niż w momencie, gdy zostały pobrane.

W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że strata jest równa poziomowi inflacji w odniesieniu do miesięcy, które porównujemy. Przykładowo w marcu 2023 r. średni poziom cen był o 16,1 proc. wyższy niż w marcu 2022 r.

– Oznacza to, że by kupić ten sam koszyk produktów co rok wcześniej musimy wydać o ok. 16 proc. więcej. Przykładowo, jeśli w marcu minionego roku wydawaliśmy 100 zł, to obecnie trzeba już przeznaczyć na to samo 116 zł. A inaczej mówiąc, jesteśmy obecnie w stanie kupić o 1/6 mniej produktów niż rok wcześniej – wyliczył Sobolewski.

Czytaj też:
Nadchodzi rewolucja. Polacy zapłacą nowy podatek
Czytaj też:
Pierwsze mieszkanie bez podatku. Minister zapowiada rewolucję

Opracowała:
Źródło: Wprost / Rzeczpospolita