Nadchodzi rewolucja. Polacy zapłacą nowy podatek

Nadchodzi rewolucja. Polacy zapłacą nowy podatek

VAT, podatki (zdj. ilustracyjne)
VAT, podatki (zdj. ilustracyjne) Źródło:Fotolia / johan10
Choć płacenie podatków jest tym, czego z zasady wolelibyśmy unikać, ostatnio dość często otrzymujemy informacje o nowych przymusowych opłatach. Tym razem nadchodzą rewolucyjne zmiany. Wielu Polaków będzie płaciło więcej jeśli nie spełni ważnego warunku.

Rządzący od dłuższego czasu pracują nad zmianami związanymi z podatkiem za ogrzewanie. Zapłacą go osoby, które nie przestaną ogrzewać swoich domów paliwami kopalnymi. Wspomniana opłata może być bardzo dotkliwa dla wielu obywateli. Mamy jeszcze trochę czasu, by się na nią przygotować lub od niej uchronić.

Nowy podatek od ogrzewania. To duża zmiana

Nowy podatek ma wejść w życie w 1 stycznia 2027 roku i ma wynosić około 45 euro za tonę emisji dwutlenku węgla. Opłaty mają dotyczyć wszystkich gospodarstw domowych, w których ogrzewanie odbywa się przy pomocy węgla, gazu i wszelkich paliw kopalnianych. To rewolucyjna zmiana dlatego, że do tej pory podatek tego typu płacił tylko sektor przemysłowy.

Wprowadzenie nowej opłaty ma związek z systemem ETS 2 i opłatami za emisję dwutlenku węgla. W Uni Europejskiej już od lat przyjmuje się strategię, która docenia głównie wytwórców energii elektrycznej oraz przemysł energochłonny, czyli np. stalowy, cementowy, rafineryjny, nawozowy lub celulozowo-papierniczy. Jednym słowem podmioty, które wytwarzają mniej emisji płacą mniej lub nie płacą wcale.

Zagrożeniem związanym z dodatkowymi opłatami nie muszą przejmować się osoby, które mające zainstalowane na dachu panele słoneczne zasilające gospodarstwo energią. Podatkiem nie będą musieli też martwić się Polacy korzystający z pomp ciepła

Tyle zapłacą Polacy

Pozostali obywatele, którzy nie zmienią sposobu ogrzewania, zmierzą się z o wiele wyższymi cenami energii. Według przewidywań polityków tona emisji ma kosztować 45 euro. To oznacza, że jedno gospodarstwo domowe, które zużyje 6 ton emisji, zapłaci rocznie nawet 1200 zł – może się okazać, że do 2027 roku cennik się zmieni, nie będzie to raczej niższa kwota.

Złe wiadomości są takie, że już teraz mówi się o dwucyfrowym wzroście cen, który osiągnie około 20 proc. Najwięcej będziemy płacić w przypadku ogrzewania węglem – wtedy opłata może być jeszcze większa. Nowy podatek będzie doliczany do cen paliwa — podrożeje węgiel oraz gaz.

Czy państwo zdoła ochronić gospodarstwa domowe?

Z danych statystycznych wynika, że w Polsce około 3,2 mln gospodarstw ogrzewa domy gazem, a 4,6 mln węglem. To spora liczba, która w przeciągu kilku lat na pewno znacząco nie zmaleje. Wiadomo, że wiele rodzin nie będzie w stanie udźwignąć tak wysokich opłat, z tego powodu już teraz szuka się pomocowych rozwiązań. Władze wspominają o przygotowywanym Społecznym Funduszu Klimatycznym, który ma ochronić gospodarstwa domowe. Jego budżet ma obowiązywać od 2026 do 2032 roku i wynosić około 87 miliardów euro.

Warto pamiętać, że dla UE najważniejsze jest, by przekonać obywateli do zmian. Wyższe opłaty mają nakłonić Polaków do szukania ekologicznych rozwiązań i rezygnacji z emisji. Z tego powodu regularnie można liczyć na dofinansowania wymiany źródeł ciepła w ramach wielu programów związanych z tym tematem. Dla niektórych wzięcie w nich udziału to jedyna szansa na to, by uniknąć wysokiego podatku.

Czytaj też:
Pierwsze mieszkanie bez podatku. Minister zapowiada rewolucję
Czytaj też:
Rosną ceny za parkowanie w dużych miastach. W Krakowie odczuje je szczególnie jedna grupa

Opracowała:
Źródło: interia.pl