Porażki w biznesie są tak samo potrzebne jak sukcesy
Artykuł sponsorowany

Porażki w biznesie są tak samo potrzebne jak sukcesy

Aleksandra Porowska, Head of Marketing, NTT Ltd. W Polsce
Aleksandra Porowska, Head of Marketing, NTT Ltd. W Polsce Źródło: Materiały prasowe
Pandemia dla branży IT to była przesiadka do bolidu F1. Wywiad z Aleksandrą Porowską, Head of Marketing, NTT Ltd. W Polsce

Jaki kierunek Pani kończyła? Czego nauczyły Panią i co dały studia MBA na SGH?

Moje pierwsze studia to Dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Już na drugim roku rozpoczęłam praktyki zawodowe w polskiej sekcji radia BBC i szybko zrozumiałam, że ten zawód jednak nie jest dla mnie. Stąd decyzja o specjalizacji w obszarze Public Relations i Marketingu Medialnego. Spędziłam wiele lat pracując dla międzynarodowych korporacji, zajmując się coraz szerszym zakresem zadań i zorientowałam się, że potrzebuję nowych narzędzi, pozwalających mi lepiej zrozumieć nie tylko moją dziedzinę, ale też funkcjonowanie firmy jako całości. I tu idealnym wyborem okazały się studia MBA, serwujące w przystępny sposób wiedzę z obszaru kontrolingu, HR czy sprawozdawczości. Te studia dają przegląd najważniejszych obszarów, które powinna znać każda osoba aspirująca do zajmowania menadżerskich stanowisk lub chcąca prowadzić własną firmę. To też uporządkowanie wiedzy, którą gromadzimy przez lata – nagle wszystkie szufladki się otwierają i ktoś robi w nich porządek.

Pierwszy sukces biznesowy i pierwsza porażka?

Z tymi sukcesami to jest tak, że przy każdym osiągnięciu już ma się ochotę na następne. Dlatego warto wyznaczać sobie krótko i długoterminowe cele i działać najlepiej, mimo okoliczności. Pierwszym sukcesem było dla mnie zaufanie, którym obdarzono mnie w Orange przy organizacji projektu Orange Warsaw Festival. To niszowe wydarzenie muzyczne w kilka lat urosło do rangi ogólnopolskiego festiwalu, gromadzącego kilkanaście tysięcy ludzi. Kiedy kilka lat później w IBM organizowałam konferencje prasowe, trudno było spodziewać się, że superkomputer zgromadzi tylu dziennikarzy co Moby albo Wyclef Jean – tu trzeba było przyłożyć inną miarę. Dlatego teraz, kiedy myślę, co chcę osiągnąć, zawsze biorę pod uwagę cele i potrzeby biznesowe.

Co do porażek, to mimo, że brzmi to banalnie, w biznesie są potrzebne tak samo, jak sukcesy. Każda z nich jest wartościową lekcją na przyszłość. Może dlatego bardzo lubię takie powiedzenie „fail fast” – jeśli widzisz, że coś nie działa, lepiej szybko uświadomić sobie błąd i szukać nowej drogi. Sama takich porażek miałam co niemiara – ale na szczęście zamiast naprawiać nienaprawialne wyciągałam wnioski na przyszłość i szłam dalej.

Od kiedy pracuje Pani w firmie?

W obecnej firmie – NTT Ltd. – pracuję do pół roku, zajmuję się tutaj całością działań marketingowych i komunikacyjnych. Mimo, że firma na polskim rynku istnieje od ponad 20 lat, to dopiero niedawno przeszła rebranding i zyskała prawdziwie globalne możliwości. NTT Ltd. jest firmą dostarczającą rozwiązania technologiczne. Pracujemy z partnerami na całym świecie, by osiągnąć najlepsze wyniki biznesowe dzięki inteligentnym rozwiązaniom opartym o analitykę danych, zdalną współpracę i najnowsze produkty cyberbezpieczeństwa.

Jaki cel stawia Pani przed swoją firmą w przyszłym roku i w dalszej przyszłości?

NTT dostarcza swoim klientom rozwiązania IT, dlatego ten rok będzie dla nas bardzo pracowity. Myślę, że 2020 sprawił, że wiele inwestycji w nowe technologie w firmach musiało się przesunąć z półki „na lepsze czasy” na półkę „do wdrożenia na już”. Celem NTT będzie więc przeniesienie naszych klientów do cyfrowej przyszłości w zupełnie nowych obszarach – i to znacznie szybciej, niż nam się to marzyło.

Co będzie sprzyjać rozwojowi Pani firmy? Jakie widzi Pani potencjalne przeszkody?

Sprzyjać będzie rosnąca świadomość menadżerów, coraz bardziej przekonanych o konieczności automatyzacji procesów i wykorzystywaniu analityki danych w kolejnych obszarach. Podam przykład – podczas pandemii dla wielu klientów dostęp do usług w placówce przestał być możliwy - nie chcieli narażać się na potencjalną ekspozycję na wirusa. Jednocześnie kody, piny, numery klienta wcale nie ułatwiają kontaktu przez infolinię. Mądrzy menadżerowie pytali nas – co zrobić, by zachować weryfikację tożsamości dzwoniących, a jednocześnie uprościć dostęp do usług online na tyle, by był w zasięgu wszystkich klientów- również seniorów. Tu z pomocą przychodzi m.in. biometria głosowa, czyli identyfikowanie dzwoniącego po jego unikalnej cesze – głosie.

Przeszkodą w adaptacji nowych technologii, a tym samym w rozwoju takich firm jak NTT, jest brak kompetencji cyfrowych, wiara, że jakoś się uda działać po staremu. I na pewno jeszcze przez jakiś czas się da – ale o rozwoju nie ma mowy.

Jak pandemia wpłynęła na działalność firmy, w której Pani pracuje?

Pandemia dla IT to była przesiadka do bolidu F1. Wszystkie projekty przyspieszyły, a cała branża IT, w tym NTT, miała pełne ręce roboty, przenosząc firmy do zdalnej rzeczywistości – również w Polsce. Łącznie na świecie umożliwiliśmy ponad 500 000 osób pracę z domu, instalując 150 000 połączeń VPN. Dziś myślimy już o krok dalej – jakich narzędzi będzie potrzebować po pandemii? Jak organizować spotkania zespołu, kiedy wiadomo, że zawsze przynajmniej kilka osób będzie pracować z domu? Jak zmieni się sposób wykorzystania infolinii czy zdalnych kanałów komunikacji klientem? Czy potrzebne będą jeszcze fizyczne biura obsługi klienta? Na takie pytania jesteśmy już dziś przygotowani i mamy rozwiązania, które pomogą odpowiedzieć na te wyzwania.

Proszę dokończyć zdanie: W biznesie najważniejsze

…są relacje. Robimy interesy z ludźmi, więc nawet najlepsze pomysły nie wyjdą, jeśli brakuje zaangażowania i zaufania.

Biznes to nie wszystko. Co Pani lubi robić w czasie wolnym?

Kiedy nie pracuję, z radością podróżuję po świecie, zwiedzam i szukam nowych smaków w maleńkich knajpkach. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się do tego wrócić.

Źródło: NTT Ltd.