Jak zatem nie utonąć w odmęcie przypadkowych i często trudnych do zrozumienia rozporządzeń, wprowadzonych ustawą z 29 października 2021 roku? Na pewno nie będzie to łatwe, ale polski przedsiębiorca niejedno już przeszedł – więc pewno i z tym „dobrodziejstwem” sobie poradzimy.
Bo wszak nie samym Polskim Ładem przedsiębiorca płacze – wisi nad nami jeszcze potężna inflacja, czyli znaczące zwiększenie kosztów działalności gospodarczej, a także stałe zagrożenie kolejnymi pandemicznymi restrykcjami.
Aby nieco ułatwić życie prowadzącym biznes, przygotowałem ten mini-poradnik, który warto poznać i stosować w nadchodzącym roku. Zaczynamy od analizy sytuacji bieżącej.
1. Sprawdź, czy nie jesteś już „pod wodą”?
W sytuacjach zagrożenia, kiedy chcąc nie chcąc przedsiębiorca musi zmusić się do refleksji i zrobić plany na przyszłość, okazuje się nierzadko, że już wcześniej w firmie było średnio. Często łatamy braki w płynności finansowej nowymi pożyczkami lub dokładamy co miesiąc określoną kwotę z oszczędności. Oba sposoby wskazują, że obecny model biznesu nie tylko jest zły, ale grozi pełną katastrofą – w bliskiej przyszłości.
Testów na opłacalność biznesu jest pewnie niemało, ja proponuję najprostszy, który świetnie się sprawdza, kiedy nie mamy do czynienia z tzw. działalnością sezonową – czyli gdy jeden miesiąc jest podobny do drugiego.
Po prostu sprawdź środki, jakie masz na kontach (prywatnych i firmowych) na początku i końcu danego miesiąca. Jeśli pieniędzy ubyło, i to w sposób istotny, nie zamiataj sprawy pod dywan! Bo ten rok może bardzo pogorszyć twoją sytuację finansową.
Zajmij się „leczeniem” firmy już dziś. Dla specjalisty nie jest to zwykle trudne zadanie, chyba że poradzisz sobie z nim sam. Alternatywa: zamknij firmę, jeśli nie masz żadnych nadziei ani pomysłów jak wyjść w bilansie na plus.
2. Polski Ład – sprawdź plusy ujemne i plusy dodatnie
Ustawa wprowadzająca Polski Ład to… 277 stron prawniczego bełkotu, którego sam nie jesteś w stanie przetrawić, tj. przeczytać ze zrozumieniem. Z całą pewnością są tam zapisy, które godzą w twoje interesy. Ale także można pewnie znaleźć w Polskim „Ładzie” jakieś rozwiązania, na których faktycznie możesz zyskać.
Skoro samodzielnie tego nie sprawdzisz, musisz zainwestować w pomoc doradcy podatkowego – ale takiego z prawdziwego zdarzenia, który nie tylko nie zedrze z ciebie skóry, lecz także zna się na rzeczy, a nie tylko udaje znajomość tematu.
Czytaj też:
Co czeka przedsiębiorców w 2022 roku? „Brońcie się przed Polskim Ładem!”
3. Zabezpiecz majątek
Tę radę zna pewnie każdy czytelnik moich licznych publikacji dotyczących fachowej antywindykacji: oddziel majątek od działalności operacyjnej.
Bardziej prostym językiem: jeśli główny trzon twojego biznesu to podmiot „A” – czyli są tu wszystkie umowy o prace, linie kredytowe, inne obciążenia – to firma ta nie powinna mieć żadnego majątku! Powód jest oczywisty: jak coś pójdzie nie tak, to wierzyciele będą atakować wydmuszkę (podmiot „A”), więc stracisz nic lub niewiele. Jak będzie naprawdę źle – firmę tę położysz i otworzysz kolejną. Także wydmuszkę…
Nie wiesz jak to zrobić? Pisałem wielokrotnie na ten temat, m.in. na Wprost.pl. A jak to ci nie wystarczy: poszukaj speca od antywindykacji, który w tym ci pomoże.
4. Wybierz duże miasto na siedzibę prowadzonej działalności
Absolutnie najlepszym miejscem do rejestracji działalności gospodarczej jest Warszawa. Co wcale nie znaczy, że masz się do stolicy przeprowadzić, chodzi tylko o dane rejestrowe firmy: ma to być Warszawa lub inna duża aglomeracja, oddziały możesz mieć w każdym miejscu w Polsce.
Po co taka zmiana? Żebyś stał się anonimowy dla „kochających biznes” urzędów typu Urząd Skarbowy, ZUS czy podobnych. Chyba, że lubisz tak szerokie zainteresowanie swoją firmą i częste wizyty kontrolne pań/panów np. ze skarbówki. W takim przypadku możesz tę radę zignorować.
5. Kredyty bankowe: bierz, jak ci dają. Nie spłacaj, jeśli nie możesz
Spłacasz kredyty bankowe? Pewnie tak. To, że raty będą wyższe, jeszcze najgorsze nie jest.
Większym zagrożeniem są tzw. linie odnawialne, gdzie co rok lub dwa musisz prosić bank, aby umowę kredytową tenże zgodził się przedłużyć. W innym przypadku: masz problem. Czasem dług taki to sto lub dwieście tysięcy złotych (bywa też, że są to kwoty milionowe) i zwykle takich środków możesz nie wysupłać. A bank tego może zażądać i to w trybie pilnym.
Czytaj też:
Bierzesz kredyt hipoteczny? 10 cech, po których poznasz doradcę-ignoranta
Jak się przed taką sytuacją zabezpieczyć? I w ogóle – przed potencjalnym zagrożeniem utraty płynności finansowej? Póki jeszcze nie jest tak źle, dowiedz się, czy dany bank może udzielić ci finansowania.
Jeśli tak – i warunki są znośne – skorzystaj, ale pod warunkiem, że nie będą od ciebie chcieli „twardych” zabezpieczeń.Wtedy, jak wpadniesz w okresowy brak płynności, wykorzystasz te właśnie środki, a nie posiadane oszczędności.
6. Uważaj – pracownik może stać się twoim zagrożeniem
Moim zdaniem, widocznym dążeniem obecnego rządu w walce z polskim przedsiębiorcą jest rozwalenie twojej firmy od wewnątrz.
Najpierw były to covidowe obostrzenia, wedle których m.in. przy pracy biurowej personel powinien cały dzień kisić się w maseczkach. Ponieważ w tej kwestii społeczeństwo jest podzielone mniej więcej pół na pół, z pewnością w wielu przedsiębiorstwach na tym tle dochodziło do kłótni między pracownikami.
Panujący nam rząd poszedł jednak znacznie dalej: twój pracownik może bezkarnie na ciebie donosić, że płacisz pod stołem. Oczywiście tego nie dowiedzie, ale proces będzie się toczył na podstawie pomówień, które mogą nic nie mieć wspólnego z prawdą. Ale komu to przeszkadza? Może troszkę oskarżonemu, ale kto by się przejmował „u władzy” losem przedsiębiorcy?
Czytaj też:
Kupujesz mieszkanie na kredyt? Uważaj na te zapisy w umowie przedwstępnej
Na szczęście kolejny pomysł obecnego rządu – ustawa zwana potocznie „lex konfident” – został tak zjechany przez wszystkich, nawet przez mainstream, że tego bać się nie musimy. Intencje panującego nam rządu jednak były jasne…
Jeśli chcesz się uchronić przed zagrożeniem ze strony twojego personelu: po prostu zwolnij szybko tych, z którymi już masz „na pieńku” i mogą po złości stać się donosicielami.
7. Wirusowe restrykcje: tam, gdzie możesz, mów „nie”
Zdecydowana większość covidowych restrykcji to zakazy przypadkowe i nieskuteczne – mam na uwadze obronę przez wirusem. Często obostrzenia te są niezgodne z prawem.
W każdym przypadku, kiedy dany zakaz godzi w twoje interesy – lub choćby podważa twój autorytet wobec pracowników czy klientów – mów zdecydowane „nie”. Nie bądź bezmyślnym narzędziem w rękach tych, którzy nieraz pokazali, że chętnie twój biznes zniszczą, ewentualnie mogą tenże przejąć.
Pamiętacie może zamykanie siłowni podczas drugiego i trzeciego lockdownu? Jako powód jeden z wiceministrów podawał, że „są tam niskie sufity”. Duża część klubów fitness faktycznie się wtedy zamknęła na cztery spusty. Inni przedsiębiorcy z tej branży zmienili PKD (na usługi paramedyczne) i prawie normalnie prowadzili działalność.
Wiem z autopsji – bo sam wtedy na siłownię uczęszczałem.
Krzysztof Oppenheim – ekspert finansowy, związany z bankowością od 1993 r.Specjalizuje się m.in. w antywindykacji, pomocy frankowiczom oraz zadłużonym przedsiębiorcom, a także w upadłości konsumenckiej. Wiceprzewodniczący Zespołu Roboczego ds. Upadłości i restrukturyzacji, działającego w ramach Rady Przedsiębiorców przy Rzeczniku Małych i Średnich Przedsiębiorców. Założyciel Fundacji Praw Dłużnika „Dłużnik też Człowiek”. Od lipca 2016 roku prowadzi kancelarię antywindykacyjną www.krzysztofoppenheim.pl, oraz usługi w zakresie pośrednictwa i doradztwa finansowego www.oppen-kredyt.pl.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.