„Szybka moda zabija”. Protest przed sklepami w centrum Warszawy

„Szybka moda zabija”. Protest przed sklepami w centrum Warszawy

Protest pod H&M
Protest pod H&M Źródło: Ania Plitnik
Grupa aktywistów Extinction Rebellion Polska zorganizowała protest przed witrynami warszawskich sklepów. Jest to kolejna akcja tej grupy w ostatnich latach. Podobne wydarzenie miało miejsce we Wrocławiu.

Trwa Black Friday. Przypadające na piątek po Dniu Dziękczynienia amerykańskie święto przybyło przed kilkoma laty do Europy i ma się tu bardzo dobrze. Polskie sklepy już na miesiąc przed tym dniem ogłaszają wielkie promocje, a konsumenci od świtu wypatrują najlepszych ofert. Od lat sprzeciwiają się temu aktywiści, zwracając uwagę na problem „szybkiej mody”. W tym roku protest zorganizowany został również w centrum Warszawy, przed sklepem sieci H&M. W tym samym miejscu, ta sama grupa, zorganizowała taki sam protest w 2020 roku.

„Wolę być nagie, niż wspierać katastrofę”

– Wyszliśmy na Marszałkowską, jedną z głównych ulic Warszawy, miejsce, które spodziewa się w tym dniu tłumów, czekających na wielkie przeceny. Jesteśmy tu, żeby przypomnieć o konsekwencjach tego modowego szaleństwa. Szybka moda zabija. – mówiła przez megafon jedna z aktywistek. Za nią, na sklepowych witrynach stanęły półnagie kobiety. Ich klatki zasłonięte zostały kartkami niosącymi hasło: „Wolę być nagie, niż wspierać katastrofę.

– Produkcja ubrań odpowiada za 10 proc. światowej emisji CO2. Na każdą tonę odzieży, przypada około 200 ton bezpowrotnie zużytej wody, a część z tych ubrań nigdy nie będzie przez nikogo założona. By utrzymać wysokie ceny i ekskluzywność, firmy niszczą produkt swojej pracy. Zatrzymajmy to mordercze marnotrawco. Protestujemy przeciwko fatalnym warunkom pracy osób, które szyją ubrania. Nie zgadzamy się na współczesne niewolnictwo, nie zgadzamy się na drenowanie światowego południa przez kraje północy. – kontynuowała.

„Nie będziemy płacić za wyzysk i niszczenie planety”

– Nie chcemy nosić ubrań z cierpień. Wolimy być nadzy. Naszą akcją chcemy pokazać firmom odzieżowym, że nie będziemy płacić im za wyzysk i niszczenie planety. Chcemy uświadomić ich klientów. Chcemy uświadomić rządowi, że brakuje systemów regulacji na korzyść społeczeństwa, a nie korporacji – mówiła. Choć leżące obok niej różowe torby z napisami „Szybka moda zabija” wyglądały tak, jakby wypływała z nich krew, to aktywistka zapewniała, że jest to jedynie sok, a protest ma charakter pokojowy.

Galeria:
Protest pod H&M
Czytaj też:
Koniec Black Friday jaki znamy. Zbliża się zmiana w przepisach
Czytaj też:
Nie daj się wrobić. Czarne statystyki oszustw przed Black Friday