Znikający chińscy miliarderzy. Prezes banku „odnalazł się” i bez słowa wrócił do pracy, ale nie wszyscy mieli tyle szczęścia

Znikający chińscy miliarderzy. Prezes banku „odnalazł się” i bez słowa wrócił do pracy, ale nie wszyscy mieli tyle szczęścia

Jack Ma, założyciel holdingu Alibaba
Jack Ma, założyciel holdingu Alibaba Źródło: Newspix.pl / Shutterstock/La Nacion via ZUMA Press
Gdy po dość lakonicznej krytyce chińskich władz zaginął ślad po Jacku Ma, założycielu holdingu Alibaba, zagraniczni dziennikarze i biznesmeni zaczęli podejrzewać, że może już nie żyć albo – i to wersja mimo wszystko optymistyczna – znajduje się w więzieniu. Takie obawy były jak najbardziej uzasadnione. Chińscy milionerzy od czasu do czasu „znikają” i odnajdują się w zaskakujących okolicznościach. Niedawno stało się to udziałem prezesa dużego banku.

Pod koniec lutego w lakonicznym komunikacie chiński bank China Renaissance poinformował, że jego prezes Bao Fan odnalazł się i „współpracuje w dochodzeniu” prowadzonym przez władze. Czego dotyczy dochodzenie, który organ je prowadzi i co działo się z miliarderem przez tygodni, gdy był uznawany za zaginionego – ani słowa.

Miliarderzy znikają, a wobec ich firm są wszczynane postępowania

Pewnie wielu niezależnych obserwatorów w Chinach zadaje sobie to pytanie, ale formułując je głośno, można sobie napytać sobie biedy – tak jak wielu chińskich dziennikarzy, dysydentów i … miliarderów. Wielkie pieniądze i wpływy nie są gwarancją bezpieczeństwa. Krytykowanie władz, nawet w zawoalowany sposób, może ściągnąć potężną akcję odwetową.

Tak właśnie było w przypadku założyciela holdingu Alibaba. Pod koniec 2020 roku multimilioner Jack Ma – trzeci najbogatszy człowiek w Chinach, a według Bloomberga – 25 najbogatszy człowiek świata – przestał pokazywać się publicznie. Szybko zaczęto podejrzewać, że to nie zmęczenie życiem na świeczniku, lecz stała mu się krzywda ze strony władz. szczycie w Szanghaju skrytykował dominację i wpływ państwa na banki. 24 października 2020 roku Jack Ma porównywał państwowe instytucje do lombardów „hamujących rozwój biznesu”. Mogło to zostać przez Komunistyczną Partię Chin odebrane jako otwarta krytyka. Było to ostatnie publiczne wystąpienie przedsiębiorcy.

Tajemnicze zniknięcie prezesa holdingu Alibaba

Krótko po wystąpieniu Alibaba Group znalazła się pod lupą chińskich instytucji kontrolnych. Władze miały też ukarać Ma przez zawieszenie pierwszej publicznej oferty akcji (IPO) spółki zależnej Ant Group o wartości 37 mld dolarów. W grudniu z kolei, tuż przed Bożym Narodzeniem, wszczęto dochodzenie antymonopolowe w Alibaba Group. W ciągu kilku miesięcy Ma stracił ponad 10 miliardów dolarów.

Dopiero pod koniec 2022 roku potwierdzono, że Jack Ma żyje, ale już poza granicami Chin. Razem z najbliższymi współpracownikami (w tym z kucharzem) przeniósł się do stolicy Japonii, skąd prowadzi międzynarodową działalność filantropijną.

Nie wszyscy biznesmeni wrócili do pracy. Kilku siedzi w więzieniach

Jack Ma nie był pierwszym „znikającym miliarderem”, ale miał więcej szczęścia już chińsko-kanadyjski biznesmen Xiao Jianhau (przed zatrzymaniem jego majątek szacowano na 6 mld dolarów). W 2017 roku został aresztowany i otrzymał wyrok 13 lat więzienia za korupcję. Podobno wcześniej został uprowadzony z hotelowego pokoju w Hong Kongu przez ubranych po cywilnemu policjantów z Pekinu. Nie pomogło mu to, że wcześniej utrzymywał bliskie związki z najwyższymi przywódcami Komunistycznej Partii Chin.

W 2020 roku potentat nieruchomości Ren Zhiqiang zniknął na kilka miesięcy po tym, jak rzekomo wypowiadał się przeciwko postępowaniu chińskiego przywódcy Xi Jinpinga. Ren został ostatecznie skazany na 18 lat więzienia za korupcję.

Z kolei w sierpniu 2018 roku operator kasyn Landing International Development poinformował, że jego ówczesny prezes Yang Zhihui zniknął. Jak gdyby nigdy nic, biznesmen po 3 miesiącach wrócił do biura. Wyjaśnił, że pomagał władzom w prowadzeniu jakiegoś śledztwa.

Czy to sygnał ostrzegawczy dla bogatych?

Również udziałem w „jakimś” śledztwie wyjaśniono nieobecność jednego z najbardziej znanych chińskich bankierów, Fan Bao, prezesa China Renaissance. Wrócił do pracy – musi wyprowadzić bank z dołka, w jaki wpadł po tajemniczym zaginięciu prezesa. Inwestorów zaniepokoiło ono na tyle, że akcje China Renaissance spadły w najgorszym momencie o 50 proc.

Chińskie władze zapewniają, że nie podejmują żadnych nielegalnych działań przeciwko najbogatszym biznesmenom. Działają, gdy zachodzi podejrzenie korupcji. Tyle oficjalne wyjaśnienia. Znawcy Chin widzą tu inną zależność: po latach względnej liberalizacji i akceptowania prywatnych fortun komuniści chcą ukrócić samodzielność biznesmenów i zwiększyć kontrolę nad wartymi miliardy dolarów przedsiębiorstwami.

Mówiąc o „znikających miliarderach” Nick Marro z The Economist Intelligence Unit powiedział w rozmowie z BBC, że „odzwierciedla to próbę scentralizowania kontroli i władzy nad pewną częścią gospodarki, co było kluczową cechą stylu rządzenia Xi Jinping [przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowe – red.] w ciągu ostatniej dekady”.

Zagraniczni biznesmeni nie chcą podzielić losu „znikających miliarderów”

Z kolei Paul Triolo, szef działu polityki i technologii Chin w globalnej firmie doradczej Albright zwrócił uwagę, że chińscy rządzący nie ustają w staraniach, by duże platformy technologiczne nie zaczęły rozwijać się nadmiernie swobodnie, bo wtedy trudniej będzie je kontrolować.

Ta tworzona przez władze atmosfera niepewności może zniechęcać zagranicznych inwestorów. – Biznesmeni dwa razy zastanowią się, czy nie podzielą losu Jacka Ma – powiedział Triolo. Xi Jinping zapewnia, że uczciwi nie mają powodów do obaw – w przemówieniu na zjeździe Chińskiej Partii Komunistycznej kilka dni temu podkreślił nawet znaczenie sektora prywatnego – ale nie rozwiewa to całkowicie atmosfery strachu. Ziarnko niepewności zostało zasiane.

Czytaj też:
Sytuacja bez precedensu. Xi Jinping będzie rządził Chinami przez kolejną kadencję
Czytaj też:
Premier Chin zapowiada dążenie do „pokojowego zjednoczenia” z Tajwanem. Jest odpowiedź

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl