To jeden z najbardziej pożądanych zawodów. Branża budowlana potrzebuje 100 tys. specjalistów

To jeden z najbardziej pożądanych zawodów. Branża budowlana potrzebuje 100 tys. specjalistów

Budowa mieszkań
Budowa mieszkań Źródło:Shutterstock / Mr.Cheangchai Noojuntuk
Robotnik budowlany to dziś jeden z najbardziej poszukiwanych zawodów w naszym kraju. Branża pilnie potrzebuje rąk do pracy, do obsadzenia jest co najmniej 100 tys. etatów. Firmy przyjmują wszystkich chętnych, nawet osoby bez doświadczenia. Wakatów jest tak dużo, że część pracodawców zrezygnowała z konieczności wysyłania CV. - Tu liczą się każde ręce do pracy — mówią eksperci.

„Zatrudnimy specjalistów” — praca na budowie, „Zatrudnię pracowników budowlanych”, „Praca na budowie od zaraz”, „Poszukiwani pracownicy budowlani” – to tylko kilka przykładów z licznych ofert pracy, jakie proponują firmy budowlane. Aby wyróżnić się i przyciągnąć potencjalnych kandydatów pracodawcy oferują dodatkowe korzyści.

Branża budowlana. Pracodawcy oferują liczne udogodnienia

Zdaniem ekspertów umowa o pracę i atrakcyjne wynagrodzenie to obecnie podstawowe elementy w ogłoszeniach tej branży. System wynagrodzeń musi być jasny i czytelny dla każdego: stała podstawa + premia za wyniki + premia świąteczna. Najczęściej spotykane stawki w Warszawie to 30-45 zł za godzinę pracy. Wypłaty co tydzień też już stały się normą.

Na tym jednak nie koniec udogodnień. Pracodawcy idą na wszelkie ustępstwa, by tylko przekonać do siebie pracowników. "Doświadczenie nie koniecznie wymagane, liczą się chęci do pracy, zaangażowanie oraz uczciwość" – zaznaczają na wstępie. Wakatów na budowach jest tak dużo, że część firm zrezygnowała z konieczności wysyłania CV. Wystarczy przyjść na rozmowę, by niemal z miejsca otrzymać zatrudnienie. „Tu liczą się ręce do pracy. Każdy robotnik budowlany jest dziś na wagę złota” — zaznaczają specjaliści od rynku pracy.

Robotnicy budowlani. To jedna z najbardziej poszukiwanych grup na rynku pracy

Jak wynika z najnowszej prognozy „Barometr zawodów 2023” zawody budowlane, nadal pozostają najliczniejszą, obok specjalności medycznych, grupą na liście deficytowych zawodów. – W trwałym deficycie, czyli takim, który utrzymuje się nieprzerwanie od prognozy na rok 2016, znalazły się takie specjalności: cieśle i stolarze budowlani, dekarze i blacharze budowlani — informuje Karolina Jurczak, starszy specjalista ds. wynagrodzeń w firmie Sedlak & Sedlak. – Największy deficyt robotników budowlanych występuje w powiatach: rzeszowskim, mieleckim, opolskim, kędzierzyńsko – kozielskim i wrocławskim — dodaje.

To dlatego rozmowy rekrutacyjne w wielu firmach budowlanych najczęściej trwają kilka minut. Oprócz standardowej procedury najważniejsze są dwa pytania: „Jaka jest aktualna stawka wynagrodzenia?” i „Od kiedy można zacząć?”. Wiele firm oferuje pracę wraz z zakwaterowaniem. Jednym z nielicznych wymogów stawianych przez rekruterów jest gotowość do szybkiego rozpoczęcia pracy. Szczególnie widać to w miesiącach letnich.

Pomocnicy budowlani też mogą liczyć na dobre wynagrodzenia

„W czasie wakacji najłatwiej można znaleźć pracę na budowie” — tak wynika z danych opublikowanych przez agencję pracy Personnel Service. Firmy nawet niewykwalifikowanym robotnikom oferują dobrze opłacane posady. Wysokość wynagrodzenia zależy od kwalifikacji, ale także od lokalizacji. W dużych miastach i ich okolicach robotnicy wykwalifikowani mogą liczyć na zarobki nawet 6 tys. zł plus dodatki, robotnicy niewykwalifikowani otrzymują minimum 4,2 tys. zł plus dodatki.

Jednak i to na niewiele się zdaje. Pracodawcy coraz częściej muszą sięgać po pomoc fachowców z zagranicy. – Na budowach najczęściej zatrudniani są pracownicy zza naszej wschodniej granicy, choć jak przeanalizuje się listę nacji, które w zeszłym roku otrzymały zezwolenia na pracę, widzimy tam również pracowników z Nepalu, Filipin czy Turcji — twierdzi Karolina Jurczak. – Pracownicy pochodzący z innych krajów najczęściej jednak zatrudniani są do wykonywania prac podstawowych ze względu m.in. na ograniczenia językowe i różnice kulturowe — zaznacza ekspertka.

Branża budowlana. Firmy szukają pracowników nie tylko w Azji

To nie jedyne kierunki, które obrały polskie firmy. Z raportu opracowanego przez agencję Gremi Personal wynika, że pracodawcy coraz częściej poza krajami azjatyckimi, szukają budowlańców także w Ameryce Południowej. Zapotrzebowanie jest ogromne. Z szacunkowych wyliczeń wynika, że branża budowlana potrzebuje jeszcze co najmniej 100 tys. pracowników.

„Skąd jest tak duże zapotrzebowanie na robotników?” – pytają internauci. – Na początku roku wiele spółek obserwowało rynek i czekało na rozwój sytuacji. W chwili obecnej firmy odważniej podchodzą do decyzji personalnych, a dodatkowo jeśli mają zamówienia od swoich klientów, potrzebują ludzi, dzięki którym będą w stanie je zrealizować — mówi Dagmara Chudzińska-Matysiak, regional & cross border staffing director w firmie Randstad. Jej zdaniem trzeci i czwarty kwartał to zwykle najbardziej dynamiczny okres roku w zakresie ilości wakatów oraz zatrudnienia.

System szkolnictwa i wojna na Ukrainie odmieniły rynek pracy w budowlance

Eksperci na przyczyny deficytu wskazują źle funkcjonujący system szkolnictwa zawodowego w Polsce. Ponadto twierdzą, że w zawodach budowlanych wymagana jest siła fizyczna, dobry stan zdrowia, dyspozycyjność i gotowość do częstej zmiany miejsca pracy. Inny, ale bardzo istotny aspekt, który spotęgował problem deficytu budowlańców na rynku to wybuch wojny na Ukrainie w 2022 roku. Widać to zwłaszcza w statystykach.

Przed wybuchem wojny niemal trzy czwarte pracowników w budownictwie pochodziło z Ukrainy. Były też takie budowy, gdzie wszyscy specjaliści, poza kadrą kierowniczą, pochodzili zza naszej wschodniej granicy. Z licznych raportów wynika, że w ubiegłym roku liczba budowlańców z Ukrainy w naszym kraju spadła o blisko jedną trzecią.

Czytaj też:
Ta formuła odmieniła rynek pracy. Pracownicy wyliczają jej zalety
Czytaj też:
Przełom na rynku pracy? Kosmiczne oferty wynagrodzeń to wyjątkowe sytuacje