Wynagrodzenia wzrosną o 10 proc.? Tak prognozuje duża firma doradcza

Wynagrodzenia wzrosną o 10 proc.? Tak prognozuje duża firma doradcza

Biurowiec w nocy
Biurowiec w nocy Źródło:Shutterstock
W tym roku PKB Polski urośnie tylko o 0,6 proc., ale szybsze tempo wzrostu, rzędu 2,3 proc., możliwe jest w przyszłym roku — ocenia ekspert firmy Grant Thornton. Szacuje, że wynagrodzenia w przyszłym roku wzrosną o 10-11 proc.

Firma konsultingowa Grant Thornton przygotowała prognozy makroekonomiczne dla Polski na 2024 rok. Przewidują, żepolski PKB urośnie o 2,3 proc., czyli wzrost przyśpieszy z 0,6 proc. w 2023 r.

„Zasadniczym czynnikiem wspierającym wzrost gospodarczy jest ponowne wejście realnego funduszu płac w sektorze przedsiębiorstw w obszar dodatnich odczytów w III kw. 2023 r. Trend ten będzie kontynuowany, zaś na poziomie odczytów rok do roku będzie szczególnie wyraźny w drugiej połowie 2023 i pierwszej połowie 2024 roku – później istnieje ryzyko przyspieszenia inflacji i znów słabszych realnych odczytów. Czynnikami wspierającymi wzrost w 2024 r. będą znaczne waloryzacje rent i emerytur. Prócz tego systematycznie poprawiają się wskaźniki nastrojów konsumenckich, co także będzie pozytywem” – napisał główny ekonomista Grant Thornton Marcin Mrowiec.

Wynagrodzenia: 10 proc. w górę?

Grant Thornton oczekuje 10-11 proc. rdr nominalnego wzrostu płac w sektorze przedsiębiorstw w drugiej połowie 2023 roku oraz ok. 8-10 proc. wzrostu w 2024 roku. Autor zauważa, że stopa bezrobocia w Polsce już teraz należy do jednej z najniższych w Europie, „tak więc ewentualne wyraźniejsze przyspieszenie wzrostu gospodarczego – które wcześniej czy później nadejdzie – będzie przekładać się na jeszcze szybszy wzrost wynagrodzeń, szczególnie w sektorach eksportujących”.

Główny ekonomista Grant Thornton prognozuje, że wskaźnik inflacji obniży się do poziomów poniżej 5 proc. rdr w I kw. 2024 r., co wynikać będzie głównie z wysokiej bazy statystycznej z I kw. 2023 r. Zauważa, że w drugiej połowie 2024 efekty bazy nie będą już aż tak korzystne, natomiast gospodarka odczuwać będzie skutki ekspansywnej polityki fiskalnej (bardzo wysoki deficyt budżetu, szczególnie jeśli uwzględnić, że rząd zakłada wzrost gospodarki w tempie 3 proc. rdr, czyli na poziomie wzrostu potencjalnego) połączonej z 'luźną' polityką monetarną (stopy procentowe zbyt nisko względem inflacji), napiętą sytuacją na rynku pracy oraz wysokimi cenami energii.

Grant Thornton prognozuje, że obniżki stóp procentowych wyhamuje na poziomie 5 proc. (po październikowej obniżce stopa referencyjna wynosi 5,75 proc.).

Czytaj też:
Co czwarty Polak z pensją minimalną. Groźny ewenement
Czytaj też:
Praca za 5 tys. zł długo czeka na kandydatów. Sprawdziliśmy, kto przyjął takie oferty

Opracowała:
Źródło: Wprost