Poszli do pracy i nie wrócili do swoich domów. Raport PIP o wypadkach w pracy

Poszli do pracy i nie wrócili do swoich domów. Raport PIP o wypadkach w pracy

Budowa drogi, zdjęcie ilustracyjne
Budowa drogi, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Unsplash
Najnowszy raport Państwowej Inspekcji Pracy nie pozostawia złudzeń. W sierpniu i we wrześniu tego roku doszło do licznych wypadków w czasie wykonywania pracy. Cena, jaką zapłacili pracownicy za niezachowanie podstawowych zasad BHP, była bardzo wysoka.

Państwowa Inspekcja Pracy opublikowała zestawienie wypadkowe przy pracy za ostatnie dwa miesiące. Kontrolerzy wzięli pod lupę liczne sytuacje, w których poważnie ucierpieli pracownicy wykonujący swoje obowiązki służbowe. „Nie ma dnia bez ciężkiego wypadku w pracy” — alarmują autorzy raportu. Zarówno statystyki, jak i opisy wypadków w miejscu pracy budzą przerażenie. Część z nich, pomimo udzielonej pomocy, skończyła się tragicznie.

Wystarczy tylko chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe. Z danych wynika, że najwięcej było sytuacji, kiedy pracownicy doznali ciężkich obrażeń ciała, groźnych urazów głowy, licznych złamań czy amputacji kończyn. Część z tych osób po wypadkach już nie wróciła do swoich domów. Opiszemy tylko kilka z nich ku przestrodze innych pracowników.

Wypadki w pracy. Wiele z nich kończy się ciężkimi urazami

Chwilę grozy przeżyło dwóch pracowników z województwa pomorskiego, którzy na terenie budowy basenu zalewali betonem szalunek niecki zbiornika. Do wypadku doszło podczas zagęszczania betonu, kiedy to szalunek wraz z zakotwioną ścianą przewrócił się na mężczyzn. W wyniku zdarzenia poszkodowani doznali urazu głowy i kończyn.

Niestety, nie był to jedyny groźny wypadek w tym województwie. Na terenie innej budowy pracownik, schodząc po schodach nowo budowanej inwestycji, potknął się i upadł na schody, uderzając o nie głową. W wyniku zdarzenia poszkodowany doznał urazu twarzoczaszki. Z kolei na terenie portu ustawiacz spadł z wagonu podczas manewru hamowania. „W wyniku wypadku mężczyzna doznał amputacji prawej nogi na wysokości kolana” – czytamy w opisie.

Rutyna w pracy może być bardzo groźna. Pracownicy doznali urazów kończyn

Liczne wypadki miały też miejsce na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. W jednym z tamtejszych zakładów pracownica po otwarciu włazu rewizyjnego czyściła przy użyciu wody z węża łopatki mieszadła do produkcji serka wiejskiego. W czasie realizacji zadania doszło do wypadku, gdy prawa ręka kobiety przedostała się do strefy pracy mieszadła. „W wyniku kontaktu ręki z będącymi w ruchu obrotowym łopatkami mieszadła doszło do uderzenia, a poszkodowana doznała ciężkiego urazu dłoni” – informują inspektorzy pracy.

O szczęściu w nieszczęściu może mówić jeden z pracowników dużego zakładu. W czasie realizacji zadania doszło do przygniecenia kciuka prawej ręki mężczyzny. W wyniku zdarzenia poszkodowany doznał urazowej amputacji paliczka dystalnego kciuka.

Wypadki w pracy. Wiele osób płaci najwyższą cenę wykonując swoją pracę

Tragicznie zakończyła się praca innego pracownika z tego województwa, który w lesie odcinał gałęzie po ścięciu drzewa. Mężczyzna, realizując zadanie, został uderzony w głowę przez czubek drzewa, które ściął inny pracownik. „W wyniku wypadku poszkodowany poniósł śmierć na miejscu” – zaznaczyli w zestawieniu kontrolerzy Państwowej Inspekcji Pracy.

Tragicznych wypadków było więcej. Kolejne miały miejsce na terenie województwa śląskiego. Na terenie budowy pracownik montował okno, stojąc na drabinie. W czasie wykonywania pracy mężczyzna stracił równowagę i spadł z drabiny na ziemię, doznając ogólnych potłuczeń i urazu biodra. W ciężkim stanie został przewieziony do szpitala, gdzie po kilku dniach zmarł — czytamy w raporcie.

Z kolei na terenie warsztatu samochodowego dwóch pracowników pompowało koło ładowarki, kiedy doszło do rozerwania dętki i śrub mocujących połówki felgi. Jeden z mężczyzn został uderzony przez oponę i poniósł śmierć na miejscu. Drugi z pracowników po uderzeniu został przewrócony przez podmuch rozprężającego się powietrza.

Groźny wypadek może się przytrafić nawet po zakończeniu pracy

Kolejny wypadek, który miał miejsce na terenie tego województwa, omal nie zakończył się tragicznie dla pracownika. Mężczyzna, stojąc na stopce znajdującej się przy komorze załadunkowej samochodu do wywozu odpadów komunalnych, stracił równowagę i spadł na jezdnię. „W wyniku zdarzenia poszkodowany pracownik doznał urazu głowy” — informują kontrolerzy.

Inspektorzy cały czas przypominają, że wystarczy chwila nieuwagi, przemęczenie lub błąd pracownika czy chociażby rutynowe wykonywanie zadań służbowych przez pracowników i nieszczęście gotowe. Przekonał się o tym jeden z pracowników, tuż po zakończeniu prac blacharskich na dachu, nagle zsunął się z wysokości około sześciu metrów na ziemię. W wyniku upadku doznał ciężkich obrażeń ciała.

Nie wszystkie wypadki kończą się tragicznie

W raporcie Państwowej Inspekcji Pracy opisano także groźne wypadki, w których pracownicy doznali mniejszego uszczerbku na zdrowiu. W województwie świętokrzyskim na terenie zakładu butelkującego wodę mineralną podczas wykonywania prac czyszczących maszynę do mycia butelek doszło do zatrucia parami chloru zarówno zleceniobiorcy, jak i pracownika. W wyniku zdarzenia poszkodowani doznali lekkich obrażeń ciała.

Do groźnie wyglądającego wypadku doszło również na terenie podlaskiej pływalni. Niebezpieczne zdarzenie miało miejsce podczas uzupełniania zbiorników z podchlorynem sodu, zasilającym instalację do dezynfekcji wody w brodziku. Jak czytamy w raporcie, po dodaniu kwasu siarkowego (IV) o dużym stężeniu, nastąpiła gwałtowna reakcja chemiczna podchlorynu sodu z kwasem siarkowym. Doprowadziło to do emisji chloru, w wyniku czego dwaj pracownicy doznali lekkich obrażeń ciała.

Czytaj też:
O tych strajkach było głośno w Niemczech. Spedytor z Polski ukarany przez PIP
Czytaj też:
Zakaz handlu w niedzielę. Sąd jednoznacznie o działalności „na wypożyczalnię"