W grudniu 2023 roku stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 5,1 proc. i była o 0,1 proc. wyższa niż miesiąc wcześniej. Zmiana jest niewielka, ale warto ją odnotować, gdyż był to pierwszy wzrost od lutego 2023 r.
Mniej ofert pracy
Do urzędów pracy w grudniu zgłosiło się 788,2 tys. osób szukających zatrudnienia – o niemal 15 tys. więcej niż miesiąc wcześniej. To najgorszy wynik od trzech lat. Do urzędów wpłynęło jednocześnie o 8,9 tys. mniej ofert pracy, co jest naturalne o tej porze roku – w grudniu zwykle spada zapotrzebowanie na nowych pracowników.
Polski Instytut Ekonomiczny przekonuje, że w danych opublikowanych przez GUS nie ma niczego niepokojącego. „Stopa bezrobocia podniosła się w grudniu z 5,0 do 5,1 proc. Taka zmiana jest porównywalna do standardowych wahań sezonowych. Maleje liczba długotrwale bezrobotnych, choć po części związane jest to z demografią. Rośnie natomiast liczba osób, które mają problem z wejściem na rynek pracy” – napisał Instytut.
Największy wzrost stopy bezrobocia zanotowano w grudniu w województwach pomorskim i wielkopolskim (+0,1 pkt proc.). Województwa te należą jednocześnie do regionów o najniższym bezrobociu.
Przeciętne wynagrodzenie przekroczyło 8 tys. zł brutto
Ten tydzień przyniósł jeszcze jedną zaskakującą informację: przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (w których liczba pracujących przekracza 9 osób) w grudniu ub.r. wzrosło o 9,6 proc. rok do roku do 8 032,96 złotych brutto.
Dane zaskoczyły analityków, którzy spodziewali się większego wzrostu przeciętnych pensji i nieco większego spadku zatrudnienia w przedsiębiorstwach. Konsensus rynkowy to 11,9 proc. wzrostu w skali roku w przypadku płac i 0,2 proc. spadku rok do roku w przypadku zatrudnienia. „Skąd ta niespodzianka? Głównie z powodu przeszacowania przez analityków efektu premii rocznych. Dynamikę płac mocno ciągnął w dół niekorzystny układ dni roboczych (-2 r/r). Dzisiejszy odczyt wspiera nasze prognozy stopniowego wyhamowywania wzrostu wynagrodzeń na 2024 rok” – piszą na platformie X ekonomiści banku Pekao.
Należy mieć świadomość, że w związku z przyjętą przez GUS metodologią w zestawieniu uwzględnia się zarobki tylko połowy zatrudnionych: nie bierze się pod uwagę pensji w najmniejszych firmach i urzędach publicznych, a tam wynagrodzenia są zwykle niższe niż w większych firmach. Stąd mówienie o tym, że przeciętny Polak zarabia 8 tys. zł brutto jest nieuzasadnione. Grudniowy odczyt jest również zawyżony przez dodatki świąteczne i premie, które wypłaciła część firm.
Czytaj też:
Podwójna waloryzacja emerytur. Projekt ustawy prawie gotowyCzytaj też:
NIK uderzyła w fuzję Orlenu z Lotosem. Tusk poinformował, że „sprawą zajmują się służby państwowe”