Zlot flipperów na Mazurach. Za 6 tys. zł poznasz tajniki biznesu

Zlot flipperów na Mazurach. Za 6 tys. zł poznasz tajniki biznesu

Zaproszenie na szkolenie dla flipperów
Zaproszenie na szkolenie dla flipperów Źródło:Archiwum prywatne
Można odnieść wrażenie, że każdy, kto sprzedał w życiu dwa mieszkania, nagrywa dziś filmiki instruktażowe i organizuje kursy dla pretendentów do miana flipperów. Złośliwi żartują, że organizowanie szkoleń daje większe pieniądze niż cały ten obrót mieszkaniami. Bogactwo oferty nie powinno dziwić: w Polsce kto ma wolne środki, wchodzi w nieruchomości.

W kwietniu Lewica przygotowała projekt ustawy, który ma ukrócić działanie flipperów, czyli przedsiębiorców, którzy kupują mieszkania, szybko je remontują i sprzedają bądź nie dokonują remontów, a po czasie sprzedają w wyższej cenie. Magicznym narzędziem miałby być podatek katastralny od trzeciego mieszkania. Posłowie jeszcze nie zajęli się propozycją, ale trzeba mieć świadomość, że to nie będzie łatwa dyskusja. Całkiem spora grupa posłów dorobiła się kilku mieszkań (informacji o tym dostarczają coroczne oświadczenia majątkowe) i opowiadając się za pomysłem Lewicy uderzyliby w swoje dochody.

Ilu flipperów działa w Polsce?

Pomysł wyższego opodatkowania nie podoba się też zwolennikom wolnego rynku. Ryszard Petru ujął się za flipperami i ostrzegł polityków Lewicy, że jeśli będą ograniczać ich biznes nieruchomościowy, to flipperzy zabiorą swoje walizki z pieniędzmi i wyjadą kupować mieszkania za granicą. Ze strata dla polskiej gospodarki.

Nie wiadomo, ilu flipperów działa w Polsce – bo też trudno ich jednoznacznie zdefiniować. Rekordziści sprzedają po kilkadziesiąt mieszkań rocznie, ale jest też armia ludzi, którzy w ciągu roku sprzedają jedno czy w porywach dwa mieszkania. Dla niektórych to podstawowa działalność, inni zajmują się tym „po godzinach”.

Z opracowania przygotowanego przez dr. Adama Czerniaka, dyrektora ds. badań w Polityka Insight oraz kierownika Zakładu Ekonomii Instytucjonalnej i Politycznej SGH, wynika, że na początku 2017 r. udział flipów, czyli lokali kupionych po niskiej cenie w celu ich szybkiej sprzedaży w ogólnej liczbie sprzedawanych mieszkań przekroczył trwale 3 proc., a w III kwartale 2019 r. osiągnął rekordowy poziom 5,9 proc. Przejściowe spowolnienie wzrostu przyniosła pandemia COVID-19 – w II kwartale 2020 r. udział tego typu transakcji spadł do 4,6 proc. – ale po pandemii flipperzy szybko wrócili do działań i wskaźnik wrócił do rekordowego poziomu 5,9 proc.

Kto ma kasę, wchodzi w nieruchomości

Z informacji od pośredników z całej Polski, które w kwietniu przywołała „Rzeczpospolita” wynika, że udział flipperów w transakcjach sprzedaży mieszkań waha się od 10 do 20 proc. Rozrzut szacunków jest więc duży. Skoro nie wiemy, ilu ich jest, to również trudno określić wpływ flipperów na ceny nieruchomości. Krytycy nazywają ich spekulantami, którzy wykupują co bardziej atrakcyjne nieruchomości, a jako że nabywają za gotówkę, są dla sprzedających bardziej pożądaną kategorią klientów. W ten sposób podbijają ceny.

Z drugiej strony flipperzy biorą się za remonty często bardzo zniszczonych mieszkań i wprowadzają je na rynek. Osobną kwestią jest jakość remontu – w tym biznesie liczy się czas od zakupu do sprzedaży. Remont ma być tani, acz efektowny.

Ile można zarobić na flippowaniu? Jeden z bardziej rozpoznawalnych ludzi w tej branży deklaruje, że absolwenci jego kursów zarobili w ostatnim roku średnio 50 000 zł na każdym flippie. Daniel Siwiec twierdzi, że na swoim koncie ma 200 flipów i na każdym zarabia średnio 45 000 zł.

Zostań flipperem w 10 godzin

Grono chętnych do „wejścia w nieruchomości” nieustannie się powiększa, o czym świadczy liczba kursów prowadzonych przez czołowych flipperów. Niewtajemniczeni nie są tego świadomi, ale to nie są jacyś tam skromni przedsiębiorcy, którzy siedzą za biurkiem i od czasu do czasu doglądają remontów. To rzutcy biznesmeni, którzy doskonale wiedzą, że dziś trzeba być marką samą w sobie i umieć się sprzedać – a w kolejnym kroku sprzedać swoją wiedzę. Prowadzą kanały w mediach społecznościowych, nagrywają filmy instruktażowe, prowadzą zamknięte grupy dla adeptów oraz organizują szkolenia, które potrafią zgromadzić powyżej 300 kursantów.

Ile takie szkolenie kosztuje? By zobaczyć w maju na żywo znanego w branży Wojciecha Orzechowskiego trzeba było zapłacić 2470 zł. Dociekliwi mogli dokupić indywidualną 30-minutową konsultację za 500 zł. Dwudniowe szkolenie z inwestowania w grunt w SPA na Podkarpaciu kosztuje 4918,77 zł. Prelegenci obiecują, że omówią „99 elementów niezbędnych przy zakupie gruntu”. Za 10-godzinny kurs dla średniozaawansowanych, który odbędzie się we wrześniu, trzeba zapłacić 7645 zł.

Poprzez poznanie dokładnych mechanizmów prostowania wpisów w księgach wieczystych, umiejętności wyprowadzenia najbardziej skomplikowanych stanów prawnych, orzecznictwa, praktyki sądowej, komorniczej czy postepowań upadłościowych uczestnicy nabędą umiejętność obrotu nieruchomościami, które dla większości są <niesprzedawalne>” – zachęca prawniczka, której występ w „Pytaniu na śniadanie” skończył się skargami widzów do KRRiT. Widzowie nie mogli uwierzyć, że gość śniadaniówki opowiada m.in. o sprzedawaniu mieszkań „z trudnym stanem prawnym”, czyli takich, w których mieszkają ludzie.

Tańsze są kursy internetowe: kilkugodzinne nagrania można kupić od 99 zł. wybór jest tak szeroki, że można odnieść wrażenie, że każdy, komu udało się sprzedać dwa mieszkania, uczy dziś innych, jak to robić z sukcesem.

Flipperowanie nad jeziorami

Najbardziej znani flipperzy/przedsiębiorcy/celebryci budują wokół siebie społeczności, które spotykają się przy okazji różnych konferencji, szkoleń i wspólnych wyjazdów. W najbliższy weekend startuje „Mazury Midel Camp”, na którym będzie obecnych kilka osób bardzo znanych w branży. „Twarzą” wyjazdu jest 40-letni Kuba Midel: założyciel szkoły językowej z oddziałami w całym kraju, a dziś ma ponad 100 mieszkań na wynajem. Szkolenia prowadzić będzie też wspomniany już Wojciech Orzechowski, którego organizator przedstawia na stronie internetowej jako „mentora dla ponad 2300 inwestorów z całej Polski”. Dowiadujemy się, że w latach 2022–2023 rozpoczął ponad 140 inwestycji pod flipy i realizuje 7 projektów deweloperskich o wartości ponad 220 mln zł. Wśród gości jest Robert Burneika, litewski kulturysta, zawodnik freak fight walczący w MMA. Jest właściciel firmy oferującej suplementy diety.

Czterodniowy pobyt („niepowtarzalna okazja do nawiązania nowych kontaktów, wymiany doświadczeń oraz spędzenia aktywnie kilku dni na świeżym powietrzu” – czytamy w opisie) w pakiecie premium kosztuje 5197 zł, a w opcji VIP – prawie 8,5 tys. zł. Noclegi w domkach kilkuosobowych, więc tak chwalony obecnie w biznesie networking będzie można uprawiać do samego rana.

Lewica grzmi na flipperów

„Zlot złoczyńców” – grzmi Krytyka polityczna. Wiadomo, że autorzy mają serce zdecydowanie po lewej stronie, więc nie dziwi ton wypowiedzi:Nawet źli ludzie muszą czasem wypocząć w podobnym do siebie towarzystwie, więc nie powinno nikogo dziwić, że także flipperzy mają swój campus w urokliwym otoczeniu” – napisał w komentarzu do wydarzenia Piotr Wójcik. Aby unaocznić swój stosunek do flipperów, przypomniał wypowiedź Wojciecha Orzechowskiego, który powiedział, że dla niego mieszkanie nie jest prawem. „Jeśli chcesz siedzieć i nic nie robić, i patrzeć w telewizor, i oglądać filmy, i pić piwo, i oglądać mecze, i być na bezrobotnym, i czerpać socjal, i nie rozwijać się, tylko mówić daj, daj, daj, no to jak najlepiej. Niestety, większość społeczeństwa będzie tak mówić” perorował Orzechowski.

Traktowanie wszystkich ludzi, których nie stać na mieszkanie za co najmniej 13 tys. zł za metr (takie są warunki w największych miastach) to niesprawiedliwe uogólnienie. Dopóki jednak nie zmieni się koniunktura albo posłowie nie przegłosują przepisów uderzających w nieruchomościowych hurtowników, ludzi, dla których kupowanie i szybkie sprzedawanie jest sposobem na biznes, będzie przybywało.

I kursów też.

Czytaj też:
Spekulanci czy odważni przedsiębiorcy? Lewica chce opodatkować flipperów, Petru ich broni
Czytaj też:
Wyższy podatek. Ministerstwo zaprzecza, ale coś może być na rzeczy