Szef PIP wylicza: statystycznie inspektor pracy odwiedzi firmę raz na 46 lat

Szef PIP wylicza: statystycznie inspektor pracy odwiedzi firmę raz na 46 lat

Pracownik fabryki
Pracownik fabryki Źródło: Pexels / Kateryna Babaieva
W 2023 r. trafiło do nas 43 tys. skarg, z tego 25 tys. zasadnych, a w sumie przeprowadziliśmy 61 tys. kontroli u prawie 50 tys. pracodawców. Na pierwszy rzut oka nie wygląda to na mało, ale wyliczyłem, że statystycznie inspektor ma szansę spotkać się z przedsiębiorcą raz na 46 lat – powiedział w rozmowie z serwisem Business Insider Polska Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy.

Swoje kierowanie tą instytucją zaczął w czerwcu z dużym przytupem, bo zapowiedział zmiany, które niekoniecznie spodobają się pracodawcom i zleceniodawcom. Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej pracuje nad oskładkowaniem umów o dzieło (to jeden z wymogów wypłaty pieniędzy z KPO), zaś Stanecki dorzucił swoje w temacie umów cywilnych: chce, aby inspektorzy mogli doprowadzić do przekształcenia umowy B2B, umowy o dzieło lub umowy zlecenia na umowę o pracę, jeśli zmiana będzie spełniała określone przesłanki.

Mało chętnych do pracy w Państwowej Inspekcji Pracy

– Pracujemy nad rozwiązaniem, dającym nowe kompetencje inspektorom pracy. Prace nad projektem zmian w ustawie o Państwowej Inspekcji Pracy jeszcze trwają – powiedział w rozmowie z tvn24.pl Tomasz Zalewski, pełniący obowiązki rzecznika prasowego Głównego Inspektora Pracy.

W rozmowie z money.pl Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy, obiecał, że kierowana przez niego instytucja nie będzie nikogo „uszczęśliwiać na siłę” i przekształcać umowy cywilnej w etat, o ile nie zajdą okoliczności wskazujące na jednoznaczny stosunek pracy (stosowanie się do poleceń przełożonego, dyspozycyjność w określonych godzinach, wykonywanie obowiązków w miejscu wyznaczonym przez zleceniodawcę…).

– Gdy sam byłem inspektorem pracującym w terenie, reagowałem np. w sklepach, gdy ludzie nie pracowali na etacie, a stosunek podporządkowania był tam ewidentny. Po prostu w sklepie nie da się mieć działalności gospodarczej ani pracować na umowę zlecenia, tym bardziej że często w tych małych sklepach osoby na zlecenie pracowały siedem dni w tygodniu, więc naprawdę miały duży interes w tym, by mieć umowę o pracę, bo miałyby chociażby więcej gwarantowanego czasu wolnego – powiedział.

W wywiadzie dla Business Insider zapewnił, że obawy pracodawców o to, że wzmocnienie państwowej Inspekcji Pracy będzie skutkować wzmożonymi kontrolami, na ten moment są przesadzone. Wszystko rozbija się o braki kadrowe.

- Brakuje nam ludzi, bo nie ma chętnych do pracy za 7300 zł brutto, a na tyle średnio może liczyć świeżo upieczony inspektor pracy. Ostatnio miałem telefon z Okręgowej Inspekcji Pracy, że mają super kandydata, ale jak usłyszał, ile będzie zarabiał, to odwrócił się na pięcie i wyszedł – opowiedział.

PIP składa coraz mniej pozwów o ustalenie stosunku pracy

Działania PIP ograniczają też przepisy i orzecznictwo, które w wielu sprawach pracowniczych faworyzują pracodawców.

– Dziś możemy złożyć pozew w sądzie o ustalenie stosunku pracy. Z roku na rok ich liczba maleje, bo sami przyznajemy, że są nieefektywne. W ubiegłym roku złożyliśmy tylko 52 pozwy, choć w poprzednich latach było ich średnio 200. Niestety orzecznictwo poszło w kierunku niekorzystnym dla osób w trudnej sytuacji. Decyduje wola stron, choć zatrudniony często jest zmuszany do takiej, a nie innej decyzji. W naszym projekcie jednak nie ma powszechnego domniemania stosunku pracy, choć taką zmianę już niedługo może wprowadzić dyrektywa platformowa – wyjaśnił Stanecki.

Staż pracy. Ministerstwo chce zmian

Jeśli Państwowej Inspekcji Pracy i Ministerstwu Pracy uda się przeforsować swoje pomysły, zatrudnionym na umowach o pracę i umowach cywilnych przysługiwać będą nowe uprawnienia, a prawa zleceniobiorców zostaną jeszcze bardziej zbliżone do praw etatowców. Tak może się stać w odniesieniu do stażu pracy.

Jak jest dziś? Przy określaniu stażu bierze się pod uwagę lata, w których pracownik świadczył pracę na podstawie umowy o pracę, powołania, mianowania, wyboru czy też spółdzielczej umowy o pracę. Nie ma w tym wyliczeniu pracy na umowach cywilnych, a więc umowy zlecenia i umowy o dzieło. Nie uwzględnia się także czasu prowadzenia jednoosobowej działalności gospodarczej. Dodajmy jednak od razu zastrzeżenie, że praca w oparciu o umowę zlecenia czy prowadzenie działalności wliczają się do tzw. okresów składkowych dających prawo do emerytury.

Czytaj też:
Staż pracy do zmiany. Przepisy od lat ignorują wielu normalnie pracujących

Zgodnie z przedstawionym projektem do stażu pracy będą wliczane nie tylko okresy zatrudnienia na podstawie umowy o pracę, ale również okresy prowadzenia działalności gospodarczej oraz wykonywania umów cywilnoprawnych. W projekcie napisano, że „do okresu zatrudnienia wlicza się okresy prowadzenia przez osobę fizyczną pozarolniczej działalności oraz okresy pozostawania osobą współpracującą z osobą prowadzącą pozarolniczą działalność, za które zostały opłacone składki na ubezpieczenia emerytalne, rentowe lub wypadkowe”.

To ważne, bo staż pracy przekłada się na uzyskanie różnego rodzaju praw pracowniczych — np. do dłuższego urlopu wypoczynkowego lub emerytury.

Czytaj też:
Czy rządowy plan emerytalny ma sens? Polacy tracą wiarę w ZUS
Czytaj też:
Problematyczne oskładkowanie umów. Rząd wie, że trzeba, ale nie umie się do tego zabrać

Opracowała:
Źródło: Business Insider / Wprost