Marcin Niedźwiecki, City Index: W poniedziałek możliwa kontynuacja piątkowych nastrojów

Marcin Niedźwiecki, City Index: W poniedziałek możliwa kontynuacja piątkowych nastrojów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Miniony tydzień można określić jako czas dużej zmienności. Na największych parkietach, jak amerykański Dow Jones czy brytyjski FTSE 100, w ciągu tygodnia ceny zmieniły się o kilkaset punktów, ale poziom zamknięcia do poziomu otwarcia wzrósł nieznacznie, o kilka setnych punktu procentowego.
Początek tygodnia związany był z kilkoma danymi ekonomicznymi, które rozczarowały inwestorów. Ustalenia eurogrupy także nie były przełomowe, więc fundamentalnie inwestorzy nie widzieli okazji, by kupować akcje, wręcz przeciwnie ? więcej było tych, którzy pozbywali się ryzykowniejszych aktywów. Lepsze odczyty z brytyjskiej gospodarki tylko na chwilę wspierały notowania parkietów w Europie oraz funta brytyjskiego.

Jednym z głównych wydarzeń minionego tygodnia były 'minuty' z posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC). Inwestorzy, którzy spodziewali się decyzji o kolejnym programie luzowania ilościowego QE3, mogli poczuć się zawiedzeni, a nastroje na całym rynku uległy pogorszeniu i znów indeksy S&P 500 oraz Nasdaq znalazły się na swoich minimach. Członkowie FOMC stwierdzili, że pomoc na razie nie jest potrzebna i nie widzą przesłanek, by znacząco zwiększać bilans Fed i skupować papiery dłużne. Gdy dane ekonomiczne wykażą silniejsze niż dotychczas spowolnienie w gospodarce USA, wtedy Rezerwa Federalna użyje odpowiednich instrumentów, by stymulować ekonomię Stanów Zjednoczonych.

Piątek okazał się przełomowym dniem: silne wzrosty zdominowały światowe giełdy nie tylko akcyjne, ale także surowcowe i walutowe. Bez znaczących danych makro rynek ruszył mocno w górę. Jedną z przesłanek mogły być lepsze od oczekiwań wyniki JPMorgan Chase Co. Spółka wcześniej informowała o gigantycznych stratach z tytułu źle zabezpieczonych pozycji na instrumentach dłużnych, ale wyniki za I i II kwartał zdecydowanie przeszły oczekiwania analityków. Na rynku pojawiły się także informacje, że Europejski Bank Centralny (ECB) może ustanowić ujemne stopy procentowe dla depozytów przetrzymywanych na rachunku bieżącym banku centralnego. Może się to wiązać z opłatami za przetrzymywanie nadpłynności banków komercyjnych. Taki zabieg być może zmusi instytucje finansowe do zwiększenia akcji kredytowej oraz reinwestycji kapitału. Zdecydowany ruch widać było na wskaźniku mierzącym rachunek bieżący ECB, gdzie sroki kumulowane z różnych programów płynnościowych, jak LTRO w łącznej kwocie 750 mld, czasami dochodzącej do 800 mld euro, skurczyły się do poziomu 366 mld euro. Trzeba pamiętać, że technicznie część z tych środków została przeksięgowana na inne konta w ECB, a mimo to widać było bardzo silny ruch na różnych klasach aktywów, co może świadczyć o powrocie przynajmniej w krótkim terminie do ryzyka i przyjętej strategii risk-on.

Kolejny tydzień zapowiada się jeszcze ciekawiej. W kalendarzu ekonomicznym będziemy mieć kilka danych z rynku nieruchomości w USA, koniunktury w okręgach Nowy Jork i Filadelfia czy dane o inflacji. Poniedziałek natomiast stanie pod znakiem sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych. Rynek nie spodziewa się silnej poprawy koniunktury w sektorze detalicznym, aczkolwiek z ujemnej dynamiki miesiąc wcześniej prognozowana jest lekka poprawa w granicach 0,1 proc. Warto też zerknąć na inflację w strefie euro, jak również na wskaźnik koniunktury w przemyśle Szwajcarii, w tym wypadku mierzone kwartał do kwartału. W mojej opinii możliwa jest kontynuacja nastrojów z końca poprzedniego tygodnia, przynajmniej w pierwszej części dnia. Później dużo może zależeć od istotnych danych ekonomicznych z amerykańskiej gospodarki. Technicznie nadal mamy do czynienia z korektą trendu spadkowego na amerykańskich indeksach, więc póki silne opory nie zostaną przełamane, można mówić o szerokim trendzie bocznym w średnim terminie.