O sprawie pisze obszernie „Auto-Świat”. Okazuje się, że nawet 80 proc. starych samochodów osobowych, dostawczych i minibusów nie trafia na złom, ale jeździ dalej – tylko że pod inną szerokością geograficzną. Klimatowi wszystko jedno, skąd jest truty.
Jak podaje UNEP, czyli agenda ONZ ds. ochrony środowiska, ponad połowa pojazdów zostaje wywożona do Afryki, bardzo dużo trafia także do Europy Wschodniej i w region Azji i Pacyfiku. Nieliczne państwa według UNEP postępują jak należy, to na przykład Maroko, które pozwala na import, ale aut nie starszych niż 5 lat i spełniających normę Euro 4. Większość takich zasad nie ma, a rekordziści, jak Gambia i Namibia importują wozy w średnim wieku 19 i 20 lat.
3/4 świata realnie nie dba o poprawę klimatu
Pod obserwację UNEP wzięła aż 146 krajów. Wyszło na jaw to, o czym właściwie wszyscy wiedzą. O ile Europa, Japonia i Stany Zjednoczone pozbywają się samochodów starych, o tyle „reszta świata” je importuje i ich używa. Aż 2/3 państw, w których kontrola została przeprowadzona, nie ma żadnych regulacji dotyczących importu lub ma regulacje nie sprzyjające klimatowi.
Wg ONZ nawet 80 proc. z 14 mln wyeksportowanych starych samochodów osobowych, dostawczych i minibusów trafia do krajów o niskim i średnim dochodzie, czyli mówiąc po ludzku biednych. Wraki jeżdżą po Afryce i Azji. Trują spalinami klimat, a także przyczyniają się – wszak to wraki – do większej liczby ofiar śmiertelnych, bo są technologicznie prymitywne (UNEP wymieniła Malawi, Nigerię, Zimbabwe i Burundi).
„Powinno się złomować, nie jeździć”
Jak napisał Inger Andersen z UNEP: „Kraje rozwinięte muszą zaprzestać eksportu pojazdów, które nie przejdą inspekcji środowiskowych i bezpieczeństwa i są już traktowane jako nienadające się do ruchu drogowego, podczas gdy kraje importujące powinny wprowadzić surowsze standardy jakości”. Tyle myślenia życzeniowego. Fakty i liczby są bowiem bezlitosne.
Do Afryki trafia 40 proc. złomu, do Europy Wschodniej 24 proc., do krajów Azji i Pacyfiku 15 proc., na Bliski Wschód 12 proc. a do Ameryki Łacińskiej 9 proc.
Czytaj też:
Radykalny wzrost cen samochodów. Średnio 11 proc. ale za niektóre auta trzeba dać dwa razy więcej