Jak podaje Węglokoks, w sierpniu i wrześniu do polskich portów przypłynęło w sierpniu i wrześniu 11 statków z węglem. Trzy kolejne są właśnie rozładowywane, następne czekają na wejście do portu.
Importowany przez grupę węgiel pochodzi z Kolumbii, Kazachstanu i Republiki Południowej Afryki. Spółka zapewnia, że do końca roku zamierza sprowadzić ponad 3 mln ton surowca.
Importowany węgiel
Sprzedaż importowanego przez Węglokoks surowca ma ruszyć w poniedziałek. Węgiel będzie sprzedawany przez należące do CZW Węglozbyt składowisko w Ostrowie Wielkopolskim, które na razie sprzedaje surowiec krajowy, dostarczany przez Węglokoks Kraj i Tauron Wydobycie.
Prezes Węglozbytu zapewnia, że cena detaliczna importowanego węgla nie przekroczy 2900 złotych za tonę. Każdy klient będzie mógł kupić na raz maksymalnie dwie tony węgla krajowego i do trzech ton surowca z importu.
„O dostępności poszczególnych sortymentów i cenach spółka na bieżąco informuje klientów, a komunikaty są dostępne również na stronie internetowej, która jest odczytywana z każdego urządzenia mobilnego. To sprawia, że kolejki pojawiają się tylko w sytuacji, kiedy klienci są informowani o nowej dostawie węgla” – czytamy w komunikacie spółki.
Węgiel z Ukrainy
Jak poinformowała w niedzielę wicepremierka Ukrainy Iryna Wereszczuk, za miesiąc do Polski mają dotrzeć pierwsze wagony z ukraińskim węglem. Jak powiedział w rozmowie z Wprost prezydent Andrzej Duda, zakontraktowano na razie 100 tys. ton.
– To kraj w stanie wojny, ale musi sprzedać swoje produkty i chce, żeby mu za to zapłacić, bo Ukraina potrzebuje pieniędzy. Nie chcemy prezentów, my chcemy kupić węgiel – powiedział Andrzej Duda w wywiadzie dla Wprost.
Czytaj też:
Morawiecki: Będę domagał się od spółek, aby ograniczały swoje nadzwyczajne zyski