Jak podają analitycy portalu e-petrol, litr oleju napędowego na stacjach benzynowych kosztuje już średnio 8,08 złotych. To o siedem grosze więcej, niż w ubiegłym tygodniu.
Znacząco podrożała także benzyna, która, choć od wybuchu wojny w Ukrainie jest znacznie tańsza od diesla, zdrożała w ciągu tygodnia o średnio 10 groszy za litr. Średnio, za benzynę 95-oktanową, trzeba zapłacić 6,95 zł za litr.
Jedynie kierowcy, którzy tankują gaz, mają niewielkie powody do zadowolenia. Litr gazu LPG kosztuje w tym tygodniu średnio 3,07 zł za litr, czyli tyle samo, ile w zeszłym miesiącu.
Kolejne podwyżki przed nami
Jak piszą w środowym komentarzu analitycy e-petrol, na tym podwyżki się nie skończą. Wszystko przez to, że hurtowe ceny są bardzo wysokie.
„Notowania paliw w cennikach krajowych producentów są dzisiaj wyższe niż w ubiegły piątek. Metr sześcienny benzyny 95-oktanowej kosztuje aktualnie 6562,00 zł i jest o 370 złotych droższy niż przed tygodniem. Olej napędowy w tym samym okresie podrożał o 176 złotych i jest wyceniany na 7557,00 zł/metr sześcienny” – czytamy w komentarzu.
„W przypadku diesla skala podwyżki byłaby większa, gdyby nie nieznaczna spadkowa korekta zanotowana w ostatnich dniach. Na jej pogłębienie nie ma raczej co liczyć, bo Europa mierzy się obecnie z nawarstwiającymi się problemami sektora rafineryjnego, które mogą skutkować niedoborami paliw i wyższymi cenami. Strajki we Francji paraliżują paliwową produkcję i logistykę w tym kraju, a w środę sytuację na rynku paliw skomplikowały dodatkowo techniczne problemy największej europejskiej rafinerii – należącego do Shell zakładu w holenderskim Pernis” – czytamy dalej.
Czytaj też:
Kupili importowany węgiel. Nie pali sięCzytaj też:
Tauron wypowiada klientom umowy. „Klienci są chronieni”