Putin podnosi podatki. Szuka pieniędzy na wojnę

Putin podnosi podatki. Szuka pieniędzy na wojnę

Władimir Putin
Władimir Putin Źródło:kremlin.ru
Rosyjskie władze planują podniesienie podatków. Z powodu zachodnich sankcji finanse państwa zaczynają się kurczyć, więc Władimir Putin szuka sposobu na zdobycie pieniędzy na dalsze prowadzenie wojny w Ukrainie.

Jak podaje Reuters, Rosja zastanawia się nad wprowadzeniem jednorazowego, dobrowolnego podatku od nieoczekiwanych dochodów dużych przedsiębiorstw. Pieniądze miałyby zrównoważyć lukę w rosyjskich finansach, spowodowaną zachodnimi sankcjami i zwiększeniem wydatków na prowadzenie wojny w Ukrainie.

Nowy podatek w Rosji

Według serwisu informacyjnego The Bell, pomysł podatku od nieoczekiwanych dochodów spotkał się z krytyką co najmniej jednego z największych rosyjskich związków zawodowych, który przedstawił kontrpropozycję podniesienia stawek podatku dochodowego od osób prawnych o 0,5 proc.

Ministerstwo finansów publicznie odrzuciło sugestię związków zawodowych, argumentując, że chociaż podstawowe parametry systemu podatkowego pozostaną w tym roku niezmienione, to firmy osiągnęły nadwyżki zysków w ciągu ostatnich dwóch lat i należy się temu przyjrzeć.

„To nie jest podwyżka podatków. To podatek nadzwyczajny, koncepcja w praktyce podatkowej znana jako jednorazowe pobranie podatków” – powiedział rosyjskim agencjom pierwszy wicepremier Andriej Biełousow, dodając, że środek będzie miał charakter dobrowolny.

Zachodnie sankcje działają

Jeśli ceny rosyjskiej ropy nie wzrosną w nadchodzących miesiącach, deficyt budżetowy Moskwy może osiągnąć w tym roku 5,5 biliona rubli (76,5 miliarda dolarów), co odpowiada 3,8 proc. PKB.

Rząd już znacznie zwiększył obciążenia podatkowe przemysłu naftowego i gazowego na lata 2023-2025, największe takie podwyżki w swojej historii, ponieważ rosyjska „specjalna operacja wojskowa” na Ukrainie zbliża się do pierwszej rocznicy.

Zachodnie sankcje w związku z konfliktem wywróciły do góry nogami niektóre sektory rosyjskiej gospodarki, odcinając jej największe banki od sieci finansowej SWIFT, ograniczając jej dostęp do technologii i ograniczając jej zdolność do eksportu ropy.

Podczas gdy rząd i bank centralny przyznają się do „trudności”, Moskwa twierdzi, że jej gospodarka jest odporna, a sankcje przeciwko Zachodowi nabrały rozmachu, podnosząc inflację i ceny energii.

Czytaj też:
Rosyjski diesel z ceną maksymalną. UE uderza w słaby punkt Kremla
Czytaj też:
Embargo na rosyjską ropę już działa. W Polsce jest zapas diesla