Taniec lemingów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Spekulanci wywołali panikę na giełdzie, by zarobić
Oficjalnym powodem ogólnoświatowej wyprzedaży akcji jest to, że firmy udzielające kredytów hipotecznych o podwyższonym ryzyku w USA, mają problem z ich odzyskaniem. Inwestorzy obawiają się, że może mieć to negatywny wpływ na amerykańską gospodarkę, a kryzys tejże mógłby doprowadzić do kryzysu na świecie. Problem polega tym, że jak zauważył ostatnio Ben Stein, komentator serwisu Yahoo Finance, kredyty udzielane osobom o niskiej zdolności kredytowej stanowią tylko 20 proc. rynku kredytów w USA, a z nich kolejne 20 proc. jest zagrożone brakiem spłaty. To zaledwie 4 proc. wszystkich kredytów w USA. Stein szacuje, że z tego około połowy zostanie niespłacone, z czego po sprzedaży nieruchomości banki odzyskają jakieś 50 proc. długu. To oznacza, że "kryzys" doprowadzi do strat w wysokości…1 proc. kredytów hipotecznych w USA. Banki zarobiły już wielokrotnie więcej na prowizjach i odsetkach od tych kredytów.

Dlaczego zatem problemy jednego procenta kredytobiorców w USA miałyby obchodzić inwestorów w Polsce i wpływać na wyceny krajowych spółek? Otóż odpowiedź jest taka, że nie ma żadnego powodu. Spekulanci wywołali panikę na rynku, by później odkupić akcje za o kilkadziesiąt procent niższą cenę, tak jak zrobili to w maju 2006 r.(wówczas  niektóre indeksy giełdowe straciły nawet jedną trzecią wartości, po czym powróciły do poprzednich poziomów). "Gwałtowne ruchy cen akcji na giełdach, mają większy związek  z lemingopodobnym zachowaniem inwestorów, niż z rzeczywistymi zmianami wartości spółek giełdowych" – zauważył kiedyś Warren Buffet, najbogatszy inwestor giełdowy świata. Trudno się z nim nie zgodzić.