Czeka nas jeszcze większa drożyzna? Wysocki dla „Wprost”: Pojawiły się nowe zagrożenia

Czeka nas jeszcze większa drożyzna? Wysocki dla „Wprost”: Pojawiły się nowe zagrożenia

Inflacja hamuje
Inflacja hamuje Źródło:Shutterstock / Bartolomiej Pietrzyk
Inflacja przypomina pandemię. Po pierwszej fali i luzowaniu obostrzeń przychodzi kolejna fala. I znowu wprowadza się restrykcje. Po wyhamowaniu inflacji widać ruchy, które znów tworzą presję inflacyjną. Błędne koło i droga donikąd.

Wyobraźmy sobie piekarnię, zatrudniającą 12 pracowników w systemie zmianowym. Odczuwający boleśnie skutki inflacji piekarze postanowili zgodnie wystąpić do szefa o podwyżki, mimo że ostanie były w styczniu tego roku. Domagają się 15-procentowego wzrostu wynagrodzeń, bo tak to sobie w dniu wolnym, przy piwie, wyliczyli.

Szef nie lubi dawać podwyżek, ale musi dać. Piekarzy na rynku pracy brakuje, tych co u niego pracują trudno jest więc zastąpić. Żeby piekarnia wyszła na swoje, szef musiał jednak podnieść ceny pieczywa. Na nowe, wyższe ceny oburzają się klienci, a wśród nich rodziny, znajomi i sąsiedzi piekarzy. I też kombinują, jak w swoich zakładach pracy wyrwać od szefów podwyżkę. Argument maja mocny: wszystko zdrożało, nawet pieczywo.

I tak presja płacowa w połączeniu z płytkim rynkiem pracy napędza nam wzrost cen.

Co prawda, od trzech miesięcy ceny się ustabilizowały, ale pojawiły się nowe zagrożenia.

Źródło: Wprost