Pieniądze na autostradę pożyczę
Zdaniem Michałowskiego Polsce na pewno nie grozi to, że Głównej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad nie uda się wydać tych pieniędzy. – Jeszcze dwa, trzy lata temu było wiadomo, że drogowcy nie wydadzą planowanych kwot, bo nie mieli przygotowanych inwestycji. Liczba i wartość podpisanych w tym roku kontraktów pozwala wierzyć, że w 2010 r. się to uda. Inną kwestią jest, czy rząd pozyska z rynku takie pieniądze – dodaje Michałowski. O to, aby takie pieniądze znalazły się w naszej dyspozycji ma zadbać Europejski Bank Inwestycyjny, który pożyczy Polsce 11,1 miliarda złotych - dwukrotnie więcej niż w tym roku. Pozostałą kwotę zapewni emisja obligacji drogowych oraz środki z Unii Europejskiej. Do budżetu mają wpłynąć również wyższe środki z tytułu opłaty paliwowej.
Za kredyty trzeba płacić– Rządowy program budowy dróg krajowych i autostrad jest realizowany na kredyt i przyjdzie nam za to zapłacić – ostrzega Janusz Piechociński z PSL, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury. – Jak tak dalej pójdzie, za rok będziemy za obsługę kredytów płacić o kolejne 2 mld zł więcej. Jeżeli ożywi się transport międzynarodowy, coraz więcej będziemy płacić też koncesjonariuszom tytułem rekompensat za przejazd ciężarówek – dodaje Piechociński. Dlatego eksperci polecają, aby pozyskiwać przede wszystkim nie podlegające zwrotowi środki z UE.
"Rzeczpospolita", arb