NIK przeprowadził kontrolę na zlecenie sejmowej komisji infrastruktury. Zbadano w sumie 50 jednostek organizacyjnych Poczty Polskiej, m.in. Dyrekcję Generalną, Centrum Poczty, 14 oddziałów regionalnych i 17 rejonowych. Kontrolą objęto lata 2006-2008. Z raportu wynika, że maleje liczba urzędów pocztowych. Na terenie kraju powinno działać nieprzerwanie ponad 8,2 tys. placówek pocztowych, tymczasem - jak sprawdzili kontrolerzy w wybranym dniu - 17 czerwca 2008 r. - działało ich niespełna 8 tysięcy, reszta zawiesiła swoją działalność. Maleje też liczba placówek czynnych w soboty - z ponad 4,2 tys. w 2006 r. do 3,9 tys. we wrześniu 2008 r.; a także czynnych przez całą dobę (z 57 do 52). Niekorzystnie zmienia się też ich struktura - coraz mniej jest urzędów, a więcej agencji pocztowych, które nie wykonują wszystkich rodzajów usług - wskazuje NIK.
Znikające skrzynki
W ciągu dwóch lat zlikwidowano ponad 2 tys. skrzynek pocztowych. W 2006 r. było ich 57,3 tys., a w końcu 2007 r. pozostało 55,1 tys. czyli o 4,1 proc. mniej. Według NIK zdarza się, że listy wybierane są rzadziej, niż powinny. Są też takie gminy, w których nie ma gdzie wrzucić listu, np. 15 gmin wiejskich z 51 miejscowościami na terenie oddziału regionalnego w Krakowie. Oprócz zastrzeżeń do dostępności usług pocztowych kontrolerzy zwrócili uwagę na pogarszającą się ich jakość. Z raportu wynika, że w żadnym ze skontrolowanych oddziałów regionalnych i rejonowych Centrum Poczty nie wywiązywano się z terminów doręczania wszystkich rodzajów przesyłek pocztowych. Skargi i reklamacje klientów w 98 proc. dotyczyły opóźnień w doręczaniu i nieprzestrzegania procedur.
Ginące przesyłki
W 11 na 17 skontrolowanych oddziałach rejonowych Centrum Poczty kontrolerzy NIK mieli zastrzeżenia do sposobu zabezpieczenia przesyłek. Brakowało przede wszystkim monitoringu zabezpieczenia obiektów. W efekcie - podaje NIK - przesyłki pieniężne kradziono lub gubiono, paczki i listy ginęły lub bywały uszkadzane. W 2006 r. odnotowano 41,1 tys. takich przypadków, w 2007 r. już 49,4 tys., a do września 2008 r. - 43,9 tys. W związku z tym rosła wysokość odszkodowań wypłacanych przez Pocztę Polską - w 2006 roku było to 4,2 mln zł w roku 2006 r., a rok później już 5,5 mln zł. Do września 2008 r. Poczta musiała zapłacić 4,3 mln zł.
Poczta w XIX wieku
Według NIK niekorzystny wpływ na jakość i bezpieczeństwo usług pocztowych miały także stan, organizacja i funkcjonowanie komunikacji pocztowej. - Komunikacja pocztowa w 97 proc. przewozów oparta była na transporcie samochodowym. Przy złym stanie technicznym dróg i zwiększającym się natężeniu ruchu zmniejszało to sprawność i dyspozycyjność tego transportu, malała średnia prędkość przejazdu, zwiększały się opóźnienia kursów pocztowych - głosi raport. Izba wytknęła kierownictwu Poczty Polskiej powolność w realizacji inwestycji. Wystąpiły one zwłaszcza w budowie i wyposażaniu Węzłów Ekspedycyjno-Rozdzielczych. W rezultacie nawet w nowych placówkach tego typu praca związana z rozdziałem przesyłek wykonywana była ręcznie.
Negatywnie oceniono również proces informatyzacji Poczty Polskiej. "W umowach na ich wykonanie nienależycie zabezpieczone były interesy Poczty, co wiązało się z dodatkowymi nieuzasadnionymi wydatkami, których ponoszenie było działaniem niegospodarnym" - czytamy w raporcie NIK. Izba twierdzi, że z planowanych nakładów inwestycyjnych i tzw. środków na finansowanie kosztów towarzyszących inwestycjom, wydatkowano tylko odpowiednio 35,6 proc. i 24 proc. planowanych kwot. "Skutkiem tego wskaźnik informatyzacji placówek pocztowych eksploatacyjnych zamiast się poprawić uległ pogorszeniu z 93,5 proc. do 90,7 proc." - podaje NIK. Izba twierdzi, że sytuacja ekonomiczna Poczty Polskiej pogarsza się. W roku 2008 straty spółki wyniosły 144,2 mln zł. Według szacunków, straty w 2009 r. mogą osiągnąć 215 mln zł.