- Nasze decyzje są wyrazem odpowiedzialności za naszą wspólną przyszłość oraz stabilność finansowego i gospodarczego porządku jako całości - przekonywał Schaeuble, który spotkał się we wtorek z prezesem Deutsche Banku Josefem Ackermannem i szefem zarządu grupy bankowej Deutsche Zentral-Genossenschaftsbank. - To ważny sygnał dla świata i rynków finansowych, że jesteśmy przekonani o słuszności programu pomocy - powiedział Ackermann. - Można długo debatować, czy Grecja popełniła błędy. Ale gdy dom się pali i istnieje zagrożenie, że ogień przeniesie się na sąsiednie domy, to nie ma sensu prowadzić debat o konstrukcji domu, lecz trzeba ugasić pożar - przekonywał szef Deutsche Banku.
Według Scheublego także ministrowie wszystkich państw strefy euro zobowiązali się w miniony weekend do przeprowadzenia rozmów z przedstawicielami sektora finansowego w swoich krajach w celu przekonania ich, że grecki program konsolidacji finansów jest wiarygodny i może pomóc w rozwiązaniu finansowych problemów Grecji. Udział sektora finansowego w ratowaniu zadłużonej Grecji może ułatwić pozyskanie poparcia niemieckiej opozycji dla programu pomocy. Zaangażowania banków domagała się największa opozycyjna frakcja Socjaldemokratycznej Partii Niemiec.
Większość niemieckiej opinii publicznej jest przeciwna udzielaniu pomocy Grecji. Nastroje dobrze oddają tytuły wysokonakładowego dziennika "Bild", który we wtorek proponuje czytelnikom wysłanie listu do swych posłów w parlamencie z pytaniem: "Kochani politycy, czy poręczylibyście swym osobistym majątkiem za Greków?". Gazeta podaje też przykłady na to, jak władze Grecji i zwykli obywatele oszukiwali UE, np: hodowcy owiec podwójnie liczyli swoje stada, kasując za to dopłaty unijne, a około 30 kupców wyłudziło pieniądze z kasy UE za rzekomo pochodzący z Grecji cukier, gdy tymczasem był to tani cukier trzcinowy z Brazylii.
PAP, arb