Żywność minimalnie stanieje - wynika z wyliczeń GUS. Ekonomiści są jednak odmiennego zdania. Złe warunki pogodowe, niskie zbiory zbóż, inflacja, podwyżka VAT i wynikający z tych czynników spadek konsumpcji to powody, dla których prognozy Ministerstwa Finansów przypuszczalnie się nie sprawdzą.
- Wyliczenia Ministerstwa Finansów są poprawne metodologicznie. Mają tylko jedną wadę: są statystyczne. W tych wyliczeniach struktura konsumpcji jest niezmienna. Nie uwzględniono w nich wpływu szoku podażowego - komentuje Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Według Ludwika Koteckiego, wiceministra finansów, w stosunku do tegorocznych ceny detaliczne żywności mogą wzrosnąć nawet o 5–6 proc. W przypadku żywności nieprzetworzonej ceny mogą wzrosnąć o 0,6 pkt proc. Ceny żywności przetworzonej powinny spaść o 0,9 proc. Jednocześnie stawka VAT m.in. na kawę, herbatę, soki i alkohol wzrośnie do 23 proc., co spowoduje, że ceny tych towarów wzrosną o 0,2 proc.
Według Ludwika Koteckiego, wiceministra finansów, w stosunku do tegorocznych ceny detaliczne żywności mogą wzrosnąć nawet o 5–6 proc. W przypadku żywności nieprzetworzonej ceny mogą wzrosnąć o 0,6 pkt proc. Ceny żywności przetworzonej powinny spaść o 0,9 proc. Jednocześnie stawka VAT m.in. na kawę, herbatę, soki i alkohol wzrośnie do 23 proc., co spowoduje, że ceny tych towarów wzrosną o 0,2 proc.
- Ceny zbóż wpływają na ceny bardzo wielu artykułów żywnościowych, a tegoroczna pogoda spowoduje, że zboże zdrożeje bardziej niż zwykle – dodaje Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką. – Ruchy w podatkach będą jednym z czynników wpływających na skalę podwyżek, ale podejrzewam, że nikt nie zdoła wyliczyć jak znaczącym - dodaje Wyżnikiewicz.
ap, "Rzeczpospolita"