Zdaniem Pawłowskiego akceleratory mają powszechne zastosowanie w niszczeniu nowotworów, inne ich typy są używane do prześwietlania i szukania uszkodzeń w dużych konstrukcjach, jak na przykład mosty. Rzecznik podkreślił, że za kilkanaście dni, Instytut podpisze umowę z CERN (Europejską Organizacją Badań Jądrowych) i będzie budował akceleratory do wstępnego przyspieszania cząstek w akceleratorze LHC, zwanym Wielkim Zderzaczem Hadronów. - Te urządzenia to "nauka z najwyższej półki" - zaznaczył rzecznik. Dzięki unijnym pieniądzom rozbudowane będzie też laboratorium wiązek jonowo-plazmowych. Jak tłumaczył Pawłowski, za pomocą wiązki plazmy - zjonizowanego gazu - lub jonów, można w znacznym stopniu zmieniać właściwości powierzchni niektórych materiałów. W Instytucie powstały dzięki tej metodzie m.in. próbki porcelany czy węgla, do których można coś przylutować. - Możemy zmieniać właściwości gumy, którą np. pokrywa się łopaty wirników śmigłowców, tak aby miała odpowiednią odporność - wyjaśnił rzecznik Instytutu. Dodał, że dzięki rozbudowie laboratorium będzie można takie materiały produkować na większą skalę.
Instytut rozpoczął też inny projekt budowy specjalizowanych akceleratorów i detektorów promieniowania. Mają one znaleźć zastosowanie przy kontroli ładunków np. na granicach i terapii nowotworów. Wartość tego programu to ponad 85,5 mln zł - z czego 67,5 mln pochodzi z unijnego programu Innowacyjna Gospodarka. System kontroli ładunków ma umożliwiać badanie w różny sposób całych kontenerów czy samochodów ciężarowych dla wykrycia np. niebezpiecznych substancji czy przemytu. Zastosowanych ma zostać kilka metod na raz; obok zwykłego prześwietlania ma to być także naświetlanie neutronami. Pobudzone przez nie, określone substancje, jak np. materiały wybuchowe czy toksyczne odpady, zaczną z kolei emitować charakterystyczne promieniowanie, a to pozwoli na ich zdalne wykrycie. Z kolei nowe akceleratory cząstek znajdą zastosowanie w medycynie, przede wszystkim w terapii nowotworów. Instytut ocenia, że popyt na takie urządzenia będzie rósł z powodu wzrostu zachorowań na nowotwory.PAP, arb