IGTE i Business Centre Club, inaugurując w połowie stycznia akcję obronemeryture.pl, podkreślali, że jej celem jest uświadomienie Polakom skutków planowanej przez rząd reformy. IGTE szacuje, że jeżeli propozycje rządu wejdą w życie, to osoba, która w tym roku rozpocznie pracę i będzie pracować przez 40 lat zarabiając średnią pensję krajową, dostanie emeryturę o 6-12 proc. niższą niż w sytuacji, gdyby został utrzymany obecny system.
- Ponad 14 milionów osób należy do OFE. Dlatego 83 tysiące to znikoma liczba osób - oceniła protest szefowa resortu pracy. Fedak dodała, że każdy protest dotyczący powszechnego systemu emerytalnego jest ważny, ale wobec "wyjątkowo nierzetelnej kampanii towarzystw emerytalnych, nie powinien on budzić zdziwienia". Jej zdaniem, towarzystwa emerytalne za publiczne pieniądze, czyli oddane im do zarządzania, urządziły kampanię, która powtarzała nieprawdziwe informacje.
Rząd zaproponował, by zamiast 7,3-proc. składki emerytalnej do Otwartych Funduszy Emerytalnych trafiało 2,3 proc. Chce tym ograniczyć przyrost długu publicznego i deficytu. Projekt ustawy w tej sprawie trafił do konsultacji międzyresortowych.PAP, arb