Minister skarbu: nie mam narzędzi, by walczyć z nepotyzmem

Minister skarbu: nie mam narzędzi, by walczyć z nepotyzmem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mikołaj Budzanowski (fot. MICHAL FLUDRA / Newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
- Nie możemy ministerstwa skarbu pomylić z CBA, które wyłącznie śledzi przykłady korupcji. Wierze, że da się oddzielić biznes od świata polityki partyjnej. Dlatego tak ważne są zasady powoływania organów spółek. Na początku roku wdrożyłem katalog dobrych praktyk, którymi trzeba się kierować przy ich doborze. Teraz ten klucz stosuję - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" minister skarbu Mikołaj Budzanowski pytany o to, czy ma czyste sumienie jeśli chodzi o problem nepotyzmu w spółkach Skarbu Państwa.
- Zwracam uwagę, że wiele wysokich stanowisk objęli profesjonaliści, którym „dożynkowe" uprawianie polityki jest obce - podkreśla Budzanowski. - Jest kilkanaście najważniejszych spółek funkcjonujących na rynku i one są przejrzyste. Ale każda z nich ma wielką liczbę spółek córek i spółek wnuczek. Tam już takiej klarowności nie ma - dodaje. Podkreśla przy tym, że - jako minister skarbu - "nie ma instrumentów prawnych, które by pozwalały na interwencję kontrolną, by sprawdzić co dzieje się głębiej". Zdaniem ministra trzeba "wypracować rozwiązania prawne, by lepiej kontrolować spółki córki i wnuczki spółek należące do państwa". - Jestem przekonany, że część z nich powinna zostać zlikwidowana lub sprzedana - podkreśla.

Mówiąc o prywatyzacji minister podkreśla, że w ostatnim czasie proces ten znacznie przyspieszył. - Średnio podpisuję 2 umowy prywatyzacyjne tygodniowo, a od początku kadencji sprzedaliśmy prawie 100 spółek. Szybka prywatyzacja jest moim priorytetem. Natomiast nigdy nie zgodzę się na pospieszną prywatyzację, bo ta przyniesie więcej szkody niż pożytku. Musimy ściśle trzymać się procedur, by wykluczać próby przejmowania majątku państwowego po zaniżonej cenie i przez niewiarygodnych inwestorów - zaznacza.

"Rzeczpospolita", arb