"Polscy politycy bronią Unii przed... Polską"

"Polscy politycy bronią Unii przed... Polską"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Wojciechowski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
"Gdzie unijna biurokracja argumentów przeciw Polsce nie znajduje, tam polscy urzędnicy i politycy dostarczą ich usłużnie..." - pisze na blogu europoseł Prawa i Sprawiedliwości Janusz Wojciechowski.
"W Parlamencie Europejskim trwa walka o wyrównanie europejskich dopłat dla rolników. W ramach tej batalii zwróciły moją uwagę dwa przepisy Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej – art. 18 ust. 2 i art. 40 ust. 2. Pierwszy z nich zakazuje dyskryminacji kogokolwiek w Unii z uwagi na przynależność państwową, drugi zabrania dyskryminacji producentów rolnych w UE" - pisze Wojciechowski.

Europoseł podkreśla, że mimo zakazu dyskryminacji kogokolwiek, a w szczególności rolników, niemiecki rolnik dostaje ponad 340 euro dopłat na każdy hektar, a rolnik polski tylko 190. O te różnice zapytał przedstawiciela Komisji Europejskiej do spraw rolnictwa Daciana Ciolosa.

"Komisja przyznaje – w motywie 21 – że coraz trudniej jest uzasadnić znaczne indywidualne różnice w poziomie wsparcia na hektar, wynikające ze stosowania historycznych danych referencyjnych. W związku z tym, Komisja stwierdza, że bezpośrednie wsparcie dochodu powinno zostać równomierniej rozdzielone między państwa członkowskie poprzez zmniejszenie powiązania z historycznymi danymi referencyjnymi i z uwzględnieniem ogólnego kontekstu budżetu Unii" - napisał Ciolosa w oficjalnej odpowiedzi.

"Mówiąc wprost – Komisja Europejska nie potrafi tego uzasadnić. Zarzutem dyskryminacji została trafiona między oczy i nie jest w stanie go odeprzeć!" - zaznacza Wojciechowski. Europoseł zwrócił także uwagę na wypowiedź wiceministra rolnictwa Kazimierza Plocke (PO). "Na terenie Polski działalność rolniczą prowadzą także rolnicy z innych państw, na przykład z Danii, Holandii czy nawet Niemiec. Otrzymują płatności według polskiego systemu, a nie według przynależności narodowej...” - mówił w Sejmie.

"Komisja Europejska mówi, że dyskryminacje coraz trudniej uzasadnić, a polski minister mówi w Sejmie (zapewne to samo, jeszcze ostrzej mówi w Brukseli), że dyskryminacji nie ma!" - oburza się Wojciechowski. "Nie rozumie Pan minister Plocke, nie rozumie PO, nie rozumie PSL i cała ta ekipa nie rozumie, albo nie chce rozumieć tego, że jak Niemiec czy Duńczyk kupuje sobie gospodarstwo w Polsce – to jest polskim rolnikiem i jako polski rolnik, tak jak wszyscy inni polscy rolnicy, jest dyskryminowany!" - podkreśla.

"To jest niestety postawa bardzo częsta. Polscy urzędnicy, polscy politycy potrafią bronić Unii przed Polską znacznie lepiej, niż ona sama się broni. Gdzie unijna biurokracja argumentów przeciw Polsce nie znajduje, tam polscy urzędnicy i politycy dostarczą ich usłużnie..." - podsumowuje Wojciechowski.

ja