Bezrobotnych przybywa, także wśród ludzi z tytułem magistra. Są jednak pracownicy, którzy nie muszą bać się kryzysu – pisze forsal.pl.
Pośrednicy, którzy pomagają szukać pracy, przyznają, że jest gigantyczne zapotrzebowanie na informatyków, programistów i księgowych. Na brak zajęcia nie narzekają też zawodowi kierowcy. Wszystko zależy jednak od regionu. O tym, że niemal we wszystkich województwach występują zawody deficytowe, świadczy też ostatni raport resortu pracy.
Wynika z niego, że w pierwszym półroczu tego roku pracodawcom najtrudniej było znaleźć spawaczy, telemarketerów, techników archiwistów, pracowników ochrony fizycznej I stopnia, a także logopedów, sprzedawców mięsa, urzędników podatkowych i pomocników bibliotecznych.
eb, forsal.pl
Wynika z niego, że w pierwszym półroczu tego roku pracodawcom najtrudniej było znaleźć spawaczy, telemarketerów, techników archiwistów, pracowników ochrony fizycznej I stopnia, a także logopedów, sprzedawców mięsa, urzędników podatkowych i pomocników bibliotecznych.
eb, forsal.pl