Amerykanie nakładają sankcje na Nord Stream 2. Niedawno Joe Biden przekonywał, że na tym etapie są „kontrproduktywne”

Amerykanie nakładają sankcje na Nord Stream 2. Niedawno Joe Biden przekonywał, że na tym etapie są „kontrproduktywne”

Budowa Nord Stream 2 na finiszu, zdjęcie ilustracyjne
Budowa Nord Stream 2 na finiszu, zdjęcie ilustracyjneŹródło:Shutterstock / Stefan Dinse
Stany Zjednoczone nałożyły nowe sankcje na dwa podmioty zaangażowane w budowę gazociągu Nord Stream 2. To zaskakujący ruch, gdyż w maju USA zniosły sankcje wobec innej firmy obsługującej gazociąg. Prezydent Joe Biden wyjaśniał wtedy, że utrzymywanie sankcji nie ma uzasadnienia.

Amerykańska administracja nałożyła sankcje na dwa powiązane z Rosją podmioty, które zaangażowane są w budowę gazociągu Nord Stream 2. Jednym z nich jest cypryjska spółka Transadria Ltd. i jej statek. Nazwa drugiego podmiotu nie została ujawniona. O sankcjach poinformował sekretarz stanu USA Antony Blinken.

Amerykańscy urzędnicy uważają, że Transadria Ltd. to w rzeczywistości rosyjski podmiot, który poza tym, że zarejestrowany jest na Cyprze, realizuje interesy Kremla. Należący do Transadrii statek Merlin zostanie uznany za mienie skonfiskowane.

Sekretarz Stanu zapewnia, że bliskie są mu interesy Ukrainy

Sekretarz stanu USA Anthony Blinken zapewnił, że wprowadzenie nowych sankcji jest zgodne ze stanowiskiem Departamentu Stanu USA, który sprzeciwia się ominięciu przez gazociąg Ukrainy. Dodał, że współpraca z Niemcami i innymi sojusznikami będzie nadal zmniejszać zagrożenia dla Ukrainy i wschodnioeuropejskich państw członkowskich NATO. Blinken uważa, że Nord Stream 2 zostanie uruchomiony z kilkumiesięcznym opóźnieniem, co powinno dać Ukrainie więcej czasu na modernizację sektora energetycznego, a Kijowowi – na wynegocjowanie nowego kontraktu z Rosją na tranzyt gazu.

USA znoszą sankcje na Nord Stream 2, po czym ponownie je nakładają

Działania USA wobec gazociągu Nord Stream 2 rządzą się zaskakującą logiką. W maju administracja Bidena zrezygnowała z nałożenia sankcji na spółkę Nord Stream 2 AG i jej kierownictwo, co wywołała poczucie ulgi w Niemczech i oburzenie przeciwników rosyjsko-niemieckiego gazociągu w Europie. Biden tłumaczył, że od początku był przeciwnikiem tego projektu, ale w chwili, gdy objął urząd, gazociąg był już prawie ukończony. W takiej sytuacji sankcje byłyby „kontrproduktywne dla naszych relacji z Europą” – wyjaśnił.

– I to nie jest tak, że mogę Niemcom pozwolić coś robić czy nie robić czegoś – dodał.

W sierpniu Antony Blinken ogłosił nałożenie przez USA sankcji na rosyjski statek i dwóch obywateli Rosji. Powodem jest zaangażowanie w budowę gazociągu Nord Stream 2.

Minęło kilka miesięcy i można odnieść wrażenie, że USA jednak dostrzegły jakiś interes w tym, by opóźnić oddanie gazociągu. Tak odbierana jest decyzja o nałożeniu sankcji na cypryjską firmę. Niemiecki dziennik „Welt” uważa, że zmiana frontu wynika z dostosowania się USA do nowej sytuacji w Europie. Władimir Putin próbował zdestabilizować Europę poprzez wywołanie kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy, do tego Gazprom przykręcił kurki z gazem, by zaszantażować Komisję Europejską i wymusić szybszą certyfikację gazociągu Nord Stream II. Wkrótce nastąpi zmiana na stanowisku kanclerza Niemiec, co Moskwa również może wykorzystać do wzmocnienia swojej roli na kontynencie.

To wszystko mogło skłonić Waszyngton do podjęcia próby pokazania, że w dalszym ciągu jest w stanie zaszkodzić Moskwie. „Nowe sankcje wobec Nord Stream 2 to przede wszystkim próba uzyskania przez Amerykanów ponownie większego wpływu na Rosję i opóźnienia uruchomienia gazociągu do czasu zażegnania sytuacji kryzysowej na granicy z Ukrainą” – pisze „Welt”. Choć przyznaje, że sankcje nie mają prawie żadnego wpływu na już zbudowany rurociąg.

Niemcy wstrzymali certyfikację gazociągu

W zeszłym tygodniu doszło do zdarzenia, które znacznie bardziej uderzy w Gazprom. Bundesnetzagentur, niemiecka Federalna Agencja Sieci, poinformowała o zawieszeniu procedury certyfikacji Nord Stream 2 AG jako niezależnego operatora przesyłowego. Bez takiej certyfikacji przez gazociąg nie może popłynąć gaz. Wspomniane Nord Stream 2 AG to spółka założona przez rosyjski Gazprom, który jest jedynym udziałowcem.

Swoją decyzję agencja uzasadnia tym, że w trakcie badania dokumentacji dopatrzono się, że do certyfikacji mogłoby dojść tylko w przypadku, gdyby operator gazociągu, spółka Nord Stream 2 AG, była zorganizowana „w formie prawnej na mocy prawa niemieckiego”.

Czytaj też:
Bloomberg ujawnia szkic porozumienia USA-Niemcy ws. Nord Stream 2

Opracowała:
Źródło: CNN / Welt