Pracuj zdalnie na złość Putinowi. Naukowcy z poważnej organizacji przekonują, że to ma sens

Pracuj zdalnie na złość Putinowi. Naukowcy z poważnej organizacji przekonują, że to ma sens

Rowery w mieście
Rowery w mieście Źródło:Unsplash / Noralí Emilio
Międzynarodowa Agencja Energii chce przekonywać Europejczyków do rzadszego korzystania z samochodów, a jeśli już muszą prowadzić, niech robią to w sposób najbardziej ekologiczny. Argumentem przemawiającym za zmniejszaniem zużycia paliwa jest nie tylko ochrona środowiska, ale też potrzeba zmniejszenia zużycia ropy. Wszystko w imię pokoju.

Czasem wielkie zmiany zaczynają się od małych gestów. Międzynarodowa Agencja Energii (IEA) przekonuje, że gdyby każdy z nas zmienił swoje codzienne nawyki związane z wykorzystywaniem energii, nie tylko oszczędzimy na rachunkach, a nasze gospodarstwa domowe staną się bardziej przyjazne dla środowiska, ale też zrobimy na złość Putinowi. Jeśli Europa będzie importowała mniej energii z Rosji, to w mniejszym stopniu zasili budżet agresora. Skoro embargo na gaz i ropę na razie nie wchodzą w grę, to metoda małych kroków też może być warta uwagi.

IEA przekonuje: niższa temperatura zimą, wyższa latem

Pierwszym krokiem może być korzystanie z transportu publicznego, choć do niego ludzie przekonują się nie tyle ze złości na Władimira Putina, co przede wszystkim w związku z wysokimi cenami benzyny, z którymi mierzy się cała Europa. IEA zachęca także państwa Unii Europejskiej, by promowały pracę zdalną, tak by ograniczyć konieczność przemieszczania się dorosłych.

Pomysły Agencja zebrała w programie, który nazwała „Odgrywam swoją rolę”. Nazwa nie jest przypadkowa, bo podkreśla, że każdy ma jakąś rolę do odegrania. Tak więc, co jeszcze przyczyni się do zmniejszenia zużycia energii?

  • Zmniejszenie ogrzewania zimą i rzadsze korzystanie z klimatyzacji latem
  • Wolniejsza jazda samochodem, dążenie do utrzymywania stałej prędkości na drodze – i włączanie klimatyzacji w aucie tylko wtedy, gdy to naprawdę konieczne
  • Korzystanie z pociągów zamiast samolotów, które są najmniej przyjaznym dla środowiska środkiem transportu

Agencja zachęca też do wdrażania „wolnych od samochodu” niedziel.

– W obliczu przerażających scen ludzkiego cierpienia, które widzieliśmy po inwazji Rosji na Ukrainę, ludzie w Europie chcą podjąć działania – powiedział Fatih Birol, dyrektor wykonawczy MAE. – Ten przewodnik zawiera łatwe do wykonania kroki, które przy niewielkim lub zerowym wysiłku z naszej strony mogą zmniejszyć przepływ pieniędzy do rosyjskiego wojska i pomóc nam skierować nas na czystszą i bardziej zrównoważoną planetę.

IEA oblicza, że gdyby każdy obywatel UE zastosował się do jej zaleceń, świat zużywałby rokrocznie 220 milionów baryłek ropy mniej niż obecnie. Do przewiezienia takiej ilości ropy potrzeba 120 supertankowców. Pozwoliłoby to również zaoszczędzić 17 mld metrów sześciennych gazu, co wystarczyłoby do ogrzania prawie 20 mln domów.

W marcu UE ogłosiła plan uniezależnienia się od rosyjskiego importu energii do 2030 roku, ale może to nastąpić znacznie szybciej.

Niemiecka minister przyznaje, że jej kraj „nie wsłuchał się w ostrzeżenia”

Na cięcie dostaw z Rosji zdecydowały się również Niemcy, które do tej pory alergicznie reagowały na pomysły jak najszybszego odcięcia się od importu z Rosji. Węgry, Austria i Niemcy właśnie należą do największych przeciwników embarga na rosyjską energię. Rząd w Berlinie potrzebował kilku tygodni wojny, by dojść do przekonania, że trwanie w tym uporze to karmienie agresora. Annalena Baerbock, minister spraw zagranicznych Niemiec zapowiedziała w czwartek, że jej kraj całkowicie wycofa się z importu rosyjskiej energii.

Zmniejszymy dostawy ropy naftowej o połowę do lata, a do końca roku dostawy zostaną całkowicie wstrzymane. Następnie wstrzymamy także dostawy gazu – dodała.

Decyzja Niemiec coraz bardziej pozwala wierzyć, że plotki dotyczące piątego pakietu sankcji Unii Europejskiej, są prawdziwe. Od ponad tygodnia mówi się bowiem, że państwa członkowskie mają zamiar wprowadzić całkowite embargo na import rosyjskich surowców energetycznych.

Szefowa niemieckiej dyplomacji, która o planach Berlina poinformowała na spotkaniu ze swoimi odpowiednikami z państw bałtyckich, przyznała, że Niemcy nie wsłuchiwali się wystarczająco w ostrzeżenia, które napływały z państw regionu. – Nie wysłuchaliśmy was wystarczająco, gdy dzieliliście się swoimi obawami – powiedziała niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock.

Obecnie Niemcy kupują ponad 25 proc. swojego zapotrzebowania na ropę naftową i ponad 40 proc. gazu z Rosji. – Całkowite i solidarne odejście od rosyjskich surowców jest naszą wspólną siłą – powiedziała, komentując decyzje Unii Europejskiej.

Czytaj też:
Niemcy idą w ślady Polski. Jest decyzja w sprawie rosyjskiej ropy i gazu